Presja na wzrost cen mieszkań. Jest też miejsce na luksus

Jeżeli na danym rynku projekt premium dobrze się sprzedał, to jest miejsce na kolejne takie inwestycje – mówi Karolina Kaim, dyrektor generalna Ellis.

Publikacja: 28.12.2023 21:03

Presja na wzrost cen mieszkań. Jest też miejsce na luksus

Foto: mat. pras.

Czy w 2024 r. czeka nas wysyp nowych inwestycji? Deweloperzy będą się spieszyć z ich ogłaszaniem przed kwietniem, kiedy to wejdzie w życie nowe prawo dotyczące budowania osiedli?

Zmiany wpłyną głównie na najtańszy segment rynku, wywierając presję na wzrost cen. Jeśli na działce będzie można wybudować mniej metrów kwadratowych, ale też trzeba będzie zrealizować dodatkowe inwestycje, takie jak plac zabaw, to oczywisty jest wzrost kosztów, a co za tym idzie – wzrost ceny za metr mieszkania.

W tym sektorze już i tak praktycznie nie ma podaży ze względu na duży popyt. Jeśli „Kredyt na 2 proc.” zostanie utrzymany, to można się spodziewać, że rynek z konieczności zaakceptuje podwyżki.

Oczywiście, część deweloperów będzie chciała rozpocząć inwestycje na starych, korzystniejszych warunkach.

Nie dotyczy to dużych, długofalowych projektów, szczególnie premium, które albo spełniają już nowe kryteria, albo są rozpisane są na lata, więc trudno drastycznie zmieniać ich harmonogram.

Jakie osiedla trafią na rynek?

Patrząc na główne miasta, widać, jak dany rynek zmienia się co dziesięć lat, jak staje się odważniejszy. Oferta się poszerza, jest więcej ambitnych projektów, zarówno pod względem estetyki, jak i ceny.

Słuszne jest założenie, że jeżeli na danym rynku dobrze się sprzedał projekt premium, to jest miejsce na kolejne. W portfelu nabywcy luksusowych nieruchomości zawsze jest miejsce na kolejny lepszy adres, nowy widok czy ciekawszy apartament.

Sprzedaż obecnego „adresu” po to, aby kupić lepszą nieruchomość, to zawsze dobra i uzasadniona motywacja. Problem, kiedy takiej lepszej oferty na rynku nie ma.

A może dom za miastem?

Brak terenów inwestycyjnych w centrach miast, szczególnie „łatwych” terenów, napędza zainteresowanie obrzeżami i obszarami podmiejskimi. Takie inwestycje zapełniają lukę podażową. Są dobrą alternatywą dla osób, które za cenę mieszkania w mieście mogą kupić dom z ogródkiem w niewielkiej od miasta odległości.

Dla samego miasta nie jest to jednak dobre zjawisko. Rozlane miasta to dużo infrastruktury do zbudowania, co jest kosztowne i czasochłonne.

Mamy też nowe zjawisko, które można nazwać podmiejsko-miejskością. To trend, który łączy komfort i wygodę życia miejskiego z bliskością natury i zieleni charakterystyczną dla przedmieść. Kluczowymi czynnikami stają się wellbeing – zdrowie i wygoda życia.

Podczas gdy miasta pozostają atrakcyjnymi ośrodkami kultury i zatrudnienia, to przedmieścia oferują więcej przestrzeni, spokój i dostęp do natury, a jednocześnie zapewniają wygodny dostęp do miejskich udogodnień. Podmiejsko-miejskość to idealne połączenie.

Według danych PWC oraz ULI trend poszukiwania miejsca do spokojnej pracy, ale w otoczeniu dużej aglomeracji, może potrwać do 2025 roku. Nadal też rozwija się, zarówno w kraju, jak i za granicą, rynek nieruchomości inwestycyjnych i wakacyjnych.

Co z cenami mieszkań? Będą jeszcze rosły?

Do tej pory tendencja była taka, że ceny w Warszawie ulegały podwojeniu w ciągu dziesięciu lat, średni wzrost wynosił 10 proc. rocznie. Na rynku premium wzrost mógł być dynamiczniejszy. Luka podażowa to ciągle nawet 3 mln mieszkań. Jest trudna do zasypania z kilku powodów.

To emigracja do Polski z Ukrainy i Białorusi, wzrost liczby gospodarstw jednoosobowych czy też żyjących z dziećmi, ale nie w związku, wydłużanie długości życia i aktywność seniorów oraz wzrost zamożności społeczeństwa. I na końcu – wyludnianie się biedniejszych i mniej aktywnych gospodarczo regionów Polski w poszukiwaniu szans na życie w miastach. Stąd też miejska zabudowa jest najbardziej podatna na stały wzrost cen – wraz ze wzrostem średnich wynagrodzeń czy kosztów budowy.

Popyt i podaż zawsze regulują rynek. Wydaje się, że ciągle wystarczająca liczba klientów będzie miała powód, aby kupować miejskie mieszkania i apartamenty.

Czytaj więcej

Apartamenty drożały najszybciej

Czy w 2024 r. czeka nas wysyp nowych inwestycji? Deweloperzy będą się spieszyć z ich ogłaszaniem przed kwietniem, kiedy to wejdzie w życie nowe prawo dotyczące budowania osiedli?

Zmiany wpłyną głównie na najtańszy segment rynku, wywierając presję na wzrost cen. Jeśli na działce będzie można wybudować mniej metrów kwadratowych, ale też trzeba będzie zrealizować dodatkowe inwestycje, takie jak plac zabaw, to oczywisty jest wzrost kosztów, a co za tym idzie – wzrost ceny za metr mieszkania.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości mieszkaniowe
To był rok mieszkaniowych rekordów cenowych. Od zastoju do gorączki
Nieruchomości
Rynek mieszkań na dopingu
Nieruchomości
Uspokojenie w mieszkaniówce?
Nieruchomości
Ceny mieszkań z drugiej ręki biją rekordy
Budżet Rodzinny
Kurczą się mieszkania, na które nas stać. Tak ich metraż zjada "Kredyt 2 proc."
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?