Polska za bardzo otworzyła rynek dla graczy spoza Unii

Potrzebujemy systemu weryfikacji przynajmniej firm ubiegających się o strategiczne kontrakty – apeluje Artur Popko, prezes Grupy Budimex.

Publikacja: 28.12.2023 03:00

Polska za bardzo otworzyła rynek dla graczy spoza Unii

Foto: mat. pras.

Wartość portfela Budimeksu bije rekordy po zawarciu kontraktu na budowę Rail Baltica na Litwie za 5 mld zł. Macie jednak, podobnie jak część branży, kłopot z aktywnością zagranicznych graczy w Polsce...

W kluczowych segmentach infrastruktury drogowej i kolejowej widzimy niepokojące efekty otwartości Polski na firmy spoza Unii Europejskiej, spoza krajów należących do NATO. Żaden z krajów ościennych nie otworzył rynku tak bardzo jak Polska. Liczba przetargów mocno spadła, konkurencja urosła i walka o zlecenia drogowe i kolejowe jest niezwykle agresywna – będąc odpowiedzialną firmą nie jesteśmy w stanie konkurować ceną. Firmy pozyskują zlecenia, biorąc na siebie ogromne ryzyko, i spodziewam się, że będą mieć problemy z rentownością tych kontraktów.

To od lat istotny problem i uważamy, że powinny nastąpić zmiany systemowe. O ile w poprzednich latach udział firm spoza UE w wygranych postępowaniach wynosił 5–12 proc. w zależności od zamawiającego, o tyle po dziesięciu miesiącach br. najniższe oferty składane przez firmy z Azji stanowiły prawie 50 proc. To jest gigantyczna dysproporcja, bez precedensu. Na 20 ostatnich przetargów realizowanych na drogi ekspresowe siedem wygrały firmy niezwiązane ani z Polską, ani z UE. Nie ma systemu certyfikacji podmiotów, które chcą starać się o publiczne zamówienia, nie ma mechanizmów pozwalających zamawiającym czy nawet Krajowej Izbie Odwoławczej weryfikować oferty takich firm.

Jak to wygląda na rynkach, na których jesteście obecni – w Niemczech, Czechach, Słowacji, krajach bałtyckich?

Tam nie ma takiego najazdu firm zagranicznych, bo na tych rynkach podstawą są certyfikaty dopuszczające do startowania w przetargach. W Niemczech nad uzyskaniem certyfikatu dopuszczającego do pracy na rynku kolejowym pracowaliśmy dwa lata. Proszę też zwrócić uwagę, czy polskie, czeskie czy słowackie firmy mogą realizować zlecenia w Turcji czy w Chinach? Nie – te rynki są dla nich zamknięte.

Czy zamawiający w Polsce mają zupełnie związane ręce? Potrzeba zmian ustawowych?

Niezupełnie. Bardzo ciekawym przykładem procesu weryfikacji oferentów jest rozpisany przez Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich przetarg na rozbudowę odcinka DW 747. Zamawiający zastrzegł, że do przetargu mogą przystąpić firmy, które w swoim doświadczeniu mogą wykazać się wykonaniem prac o wartości co najmniej 150 mln zł dotyczących dróg publicznych w państwach UE czy państwach będących stronami Porozumienia Światowej Organizacji Handlu. Azjatycka spółka starała się to zaskarżyć, ale ostatecznie warunki nie zostały zmienione. Jak widać, można opisać zamówienie publiczne w taki sposób, by móc zweryfikować, czy firma posiada doświadczenie i odpowiednie kwalifikacje do realizacji zadania na terenie UE.

Problem w tym, że to wymaga inicjatywy od urzędnika – i doskonale rozumiem, że niektórzy mają obawy przed takim podejściem, narażaniem się na zarzuty, że w ten sposób, formułując postępowanie przetargowe, mógł domagać się zbyt wysokich referencji od oferentów. Dlatego zmiany w prawie, wprowadzenie konkretnych warunków, jakie muszą spełniać firmy ubiegające się o zamówienia publiczne, są niezbędne. Albo przynajmniej interpretacje Urzędu Zamówień Publicznych czy Prokuratorii Generalnej.

Nie chodzi nam o ograniczenie dostępu do polskiego rynku dla konkurencji, ale zadbanie, by inwestycje strategiczne – porty, drogi pod ruchem, lotniska, infrastruktura energetyczna – były wykonywane przez firmy, których potencjał i zaangażowanie w polską gospodarkę nie budzą wątpliwości.

Wartość portfela Budimeksu bije rekordy po zawarciu kontraktu na budowę Rail Baltica na Litwie za 5 mld zł. Macie jednak, podobnie jak część branży, kłopot z aktywnością zagranicznych graczy w Polsce...

W kluczowych segmentach infrastruktury drogowej i kolejowej widzimy niepokojące efekty otwartości Polski na firmy spoza Unii Europejskiej, spoza krajów należących do NATO. Żaden z krajów ościennych nie otworzył rynku tak bardzo jak Polska. Liczba przetargów mocno spadła, konkurencja urosła i walka o zlecenia drogowe i kolejowe jest niezwykle agresywna – będąc odpowiedzialną firmą nie jesteśmy w stanie konkurować ceną. Firmy pozyskują zlecenia, biorąc na siebie ogromne ryzyko, i spodziewam się, że będą mieć problemy z rentownością tych kontraktów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Więcej handlu w Vendo Park Skarżysko-Kamienna. Inwestor zapowiada kolejne obiekty
Nieruchomości
Nova Marina Gdynia. Ghelamco razem z Polskim Związkiem Żeglarskim
Nieruchomości
Program „Na start” – hit czy kit?
Nieruchomości
Budowanie osiedli może być droższe
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nieruchomości
Kto poczeka na dopłaty do kredytu