W badaniu przeprowadzonym przez portal Nieruchomosci-online.pl po trzecim kwartale wzięło udział ponad 1,1 tys. przedstawicieli biur nieruchomości z całej Polski. Wyniki wskazują, że klienci gotówkowi odpowiadają za 20-40 proc. transakcji na rynku wtórnym – zarówno w segmencie kawalerek, jak i większych mieszkań. Tak wskazuje jedna trzecia pośredników. Nieco mniej agentów ocenia, że własne pieniądze finansują 40-60 proc. pilotowanych przez nich transakcji.
Powrót klienta kredytowego
– Strumień gotówki cały czas płynie na rynek mieszkań, ale nie jest już tak rwący. Wyniki badania nastrojów rynkowych wskazują, że udział środków własnych w transakcjach jest mniejszy niż w 2022 roku – wskazuje Rafał Bieńkowski z portalu Nieruchomosci-online.pl. – Kiedy w ubiegłym roku zapytaliśmy agentów, jaki był udział gotówki na rynku sprzedaży mieszkań, w środowisku pośredników przeważały odpowiedzi, że było to ponad 80 proc. ich transakcji. Był to efekt m.in. zaciągnięcia hamulca kredytowego na skutek zmiany wysokości stóp procentowych. Poza tym kupujący chcieli uciekać z gotówką przed rosnącą inflacją. W 2023 r. wygląda to już inaczej – podkreśla. I dodaje, że tym razem mniej niż 20 proc. pośredników wskazało, że gotówka pojawia się w ponad 80 proc. jego transakcji sprzedaży mieszkań.
- Po 2022 roku, kiedy to królowały transakcje gotówkowe, teraz obserwujemy powrót klienta kredytowego. Ma to oczywiście związek ze startem „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” i większą zdolnością kredytową Polaków na rynku zwykłych hipotek. Pójścia do banku nie odkładają też klienci obserwujący wzrosty cen mieszkań – mówi Rafał Bieńkowski.
Rynek się odkorkował