Reklama

Na lokatorów i spółdzielców padł strach. Chodzi o rachunki za okres grzewczy

Właściciele lokali pod najem wkrótce dostaną pierwsze rozliczenia czynszów z nowymi, kryzysowymi stawkami za ogrzewanie. Jeżeli nie uwzględnili ich w umowach, czekają ich słone dopłaty albo spory sądowe.

Publikacja: 06.03.2023 02:54

Na lokatorów i spółdzielców padł strach. Chodzi o rachunki za okres grzewczy

Foto: Adobe Stock

Mieszkania spółdzielcze dwa razy do roku są bilansowane pod względem rachunków wchodzących w skład czynszu. To jeden z najbardziej stresujących momentów dla właścicieli, zwłaszcza po okresie grzewczym. W tym roku będzie jeszcze gorzej. Spółdzielnie nie potrafią policzyć wysokości spodziewanych dopłat. Jak zaznacza prof. Jerzy Jankowski, szef Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, ich organizacja nie ma wpływu na wysokość cen energii.

– Członkowie spółdzielni, wspólnot są zaskakiwani drastycznymi podwyżkami. Jest to jeden wielki stan niepewności – uważa prof. Jankowski.

Wprawdzie dostawcy ogrzewania mogą podnieść jego cenę maksimum do 40 proc. zgodnie z ustawą o zamrożeniu cen energii, ale nie da się przewidzieć, ile zużyją go użytkownicy lokali. A nadal w wielu budynkach funkcjonują grzejniki bez liczników i wszyscy mieszkańcy płacą rachunki solidarnie. W gorszej sytuacji są tylko ci, którzy wynajmują mieszkania i właśnie kończy im się umowa.

Podsumowanie okresu grzewczego i dopłat przyjdzie w okolicach maja. Tymczasem zgodnie z prawem właściciel lokalu ma 30 dni na zwrócenie najemcy kaucji po opuszczeniu lokalu. A co z rachunkami? Zdaniem mecenas Anny Niecikowskiej w takiej sytuacji można albo spróbować się porozumieć z najemcą, albo pozwać go o zapłatę.

Aby zabezpieczyć się na przyszłość, w przypadku umów, które nadal mają obowiązywać, warto wynegocjować nowe zasady najmu.

Reklama
Reklama

– Wiele obecnie obowiązujących umów nie przewiduje tak drastycznego wzrostu cen energii, a tym samym, jeżeli postanowienia umowy tego nie uwzględniają, wynajmujący zdani są na dobrą wolę najemcy do podpisania aneksu, który by to zmieniał – mówi radca prawny dr Piotr Pałka. Rozwiązaniem problemu mogą być odpowiednie klauzule waloryzacyjne, dotyczące nadzwyczajnej zmiany stosunków oraz wypowiedzenia wysokości czynszu, ale także odejście od sztywnego ustalania składowych czynszu najmu i wprowadzenie do umowy tzw. kaucji ostatecznej.

– Np. wprowadzenie postanowienia, z którego wynikać będzie obowiązek rozliczenia kosztów, które mogą powstać po zakończeniu trwania umowy najmu. Zawarcie jej może być uzależnione od wpłacenia przez najemcę kaucji zabezpieczającej pokrycie należności z tytułu najmu lokalu. Jeżeli więc nie uzależnimy zawarcia takiej umowy od wpłacenia kaucji, nie będzie wiązał nas termin 30 dni na zwrot kwoty, który ma zabezpieczać interes wynajmującego – podkreśla ekspert.

Czytaj więcej

Spółdzielnie mieszkaniowe skarżą się premierowi i RPO na koszty ogrzewania
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama