Problem ze spółdzielniami energetycznymi w przepisach o OZE

Nowelizacja ustawy o OZE powinna dostosować polskie prawo do dyrektywy UE tzw. RED II. Ale nie udało się. Teraz poprawia ją resort rolnictwa. Celem jest bezpieczeństwo energetyczne.

Publikacja: 09.01.2023 03:00

Problem ze spółdzielniami energetycznymi w przepisach o OZE

Foto: Adobe Stock

Po prawie roku od napisania i wysłania do konsultacji nowej wersji ustawy o OZE nadal wymaga ona poprawek. Mimo, że według deklaracji minister klimatu i środowiska, to priorytet na 2023 rok, to jeszcze przed trafieniem do Sejmu, musi ją poprawiać zespół ekspertów resortu rolnictwa.

- Zaproponowano m.in. doprecyzowanie definicji spółdzielni energetycznej, zasad rozliczeń, zakresu przedmiotowego i podmiotowego spółdzielni, zmianę obszaru ich działania, uproszczenie sprawozdawczości – wylicza radca prawny Miłosz Tomasik, z kancelarii Kozłowski Tomasik Oszczak.

Ten zabieg był konieczny, ponieważ jak tłumaczy Bartłomiej Kupiec, prawnik, ekspert stowarzyszenia „Z energią o prawie”, przygotowana przez MKiŚ nowelizacja ustawy nie spełnia formalnych wymogów.

- Dyrektywa RED II zakłada tworzenie społeczności energetycznych działających w obszarze OZE. Teoretycznie transpozycją tych przepisów miała być spółdzielnia energetyczna. Ale ministerstwo klimatu nie dokonało jej, a przepisy o klastrach i spółdzielniach nie odzwierciedlają tych unijnych. A to może powodować później problem wsparcia np. finansowego ze środków unijnych – tłumaczy prawnik.

Na horyzoncie renesans spółdzielczości

Spółdzielnie energetyczne tymczasem mogą być bardzo skuteczną formą prawną, pozwalającą np. rolnikom na zabezpieczenie swoich hodowli przed kryzysem energetycznym, czy brakiem prądu w siarczyste mrozy. Aby je założyć wystarczy 10 rolników lub 3 osoby prawne, które po nabyciu osobowości prawnej i wpisaniu do Krajowego Rejestru Sądowego oraz po spełnieniu warunków określonych w art. 38e ust. 1 ustawy o OZE, mogą rozpocząć wytwarzanie energii na własne potrzeby.

- Spółdzielnia powstaje po to, aby lokalnie produkować i zużywać energię. Jest, więc instrumentem umożliwiającym zapewnienie swoim członom niezależności energetycznej, niezależnie od panującej sytuacji geopolitycznej, co jest szczególnie ważne, patrząc na doświadczenia ostatniego roku. Zwiększa się przez to poziom bezpieczeństwa energetycznego – wyjaśnia dr Marcin Rokosz, koordynator merytoryczny prac zespołów eksperckich w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Czy rolnik sprzed swój prąd?

W myśl obecnych przepisów ustawy o OZE spółdzielnia taka nie może jednak sprzedawać wyprodukowanej energii, a jedynie wytwarzać ją na własne potrzeby. Nie może, zatem na siebie zarabiać. I jest to, jak mówi ekspert Bartłomiej Kupiec, istotna ich wada. Ponadto ustawa stawia wysokie wymogi, co do pokrycia wewnętrznego zapotrzebowanie na energię elektryczną, ciepło czy biogaz.

- Na przykład warunek pokrycia nie mniej niż 70 proc. rocznego zapotrzebowania na energię elektryczną swoich członków przez wszystkie źródła OZE należące do nowo powstałej spółdzielni energetycznej. To znacząco podnosi koszty inwestycyjne i organizacyjne, co może zmniejszyć opłacalność założenia spółdzielni przez obywateli mieszkających na terenie miejsko-wiejskim - komentuje ekspert.

Czytaj więcej

Będziemy produkować energię z OZE lokalnie

Niestety wydaje się, że projektowana nowelizacja ustawy nawet z poprawkami nie spełni wszystkich oczekiwań.

- Nie chcemy, aby spółdzielnia energetyczna stała się kolejnym przedsiębiorstwem energetycznym, którego podstawowym celem jest maksymalizacja zysków. Spółdzielnia energetyczna ma minimalizować koszty energii dla swoich członków – wyjaśnia współautor przepisów dr Marcin Rokosz.

Dystrybutor nie będzie mógł odmówić przyłącza

Ale za to rozszerzony zostanie zakres przedmiotowy działalności spółdzielni o wytwarzanie energii elektrycznej o biometan i wodór. Ponadto, dzięki poprawkom do przepisów o OZE, które dotyczą ułatwień w zakresie przyłączania instalacji OZE do sieci, przedsiębiorstwo energetyczne, zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej, nie będzie mogło odmówić wydania warunków przyłączenia dla instalacji odnawialnego źródła energii, która będzie wytwarzać energię elektryczną w ramach spółdzielni energetycznej w rozumieniu ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii.

- Przygotowany projekt uszczegóławia kwestię umów zawieranych przez sprzedawcę energii z poszczególnymi członkami spółdzielni energetycznej, a także z operatorem systemu dystrybucyjnego elektroenergetycznego. Proponujemy wprowadzenie ustawowych terminów na zawarcie takich umów oraz określamy podstawowe ich elementy - mówi Rokosz.

Gminy mogą wejść do spółdzielni

Członkostwo w spółdzielni energetycznej będzie przynosiło istotne korzyści ekonomiczne. Dla spółdzielni przewidziany jest osobny system wsparcia. Opiera się on na rozliczaniu ilości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej przez instalacje OZE wykorzystywane przez spółdzielnię energetyczną w stosunku do ilości energii elektrycznej pobranej przez spółdzielnię oraz jej członków z sieci.

Co ważne z puntu widzenia potencjalnie zainteresowanych zakładaniem spółdzielni, nakładka na ustawę o OZE, proponuje, aby ich członkami mogły być też samorządy terytorialne i aby nie musiały stosować prawa zamówień publicznych, w sytuacji, gdy będą chciały nabyć energię od spółdzielni energetycznej, której będą członkiem. Ma to być instrumentem zachęcającym samorządy lokalne do zaangażowania się w te inicjatywy.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara