- Przy powierzchni 1 tys. mkw. daje to roczny rachunek za wynajem siedziby na poziomie 10,8 mln zł. Taka kwota wystarczyłaby w Warszawie na zakup skromnego biurowca - podkreśla Bartosz Turek, analityk Lion's Banku, powołując się na dane firmy Knight Frank.
Z analiz wynika, że na kolejnym miejscu w gronie najdroższych biur uplasował się Nowy Jork. - Tam stawka za biuro wynosi jednak już "tylko" 155 dolarów za stopę kwadratową rocznie, co daje prawie 6,4 tys. zł za wynajem metra biura - podaje ekspert Lion's Banku. Ostatnie miejsce na podium zajmuje Tokio. W stolicy Japonii przeciętna stawka w biurowcu z przynajmniej 30 piętrami oszacowana została na 129 dolarów rocznie. W złotówkach daje to 5,3 tys. zł za metr.
- Analogicznych danych dla Polski Knight Frank nie przygotował, ale warto dla porównania przytoczyć dane CIP, z których wynika, że za wynajem metra biura w Warszawie trzeba zapłacić od 15,5 do 23 euro miesięcznie - podaje Bartosz Turek. - Nawet biorąc pod uwagę górną granicę, otrzymujemy kwotę 1,2 tys. zł rocznie. Jest to więc dziewięć razy taniej niż w wysokościowcu w Hongkongu.
Z raportu przygotowanego przez Knight Frank wynika też, że hossa na wysokościowce trwa w najlepsze. - Firmy bardzo chętnie płacą za prestiżowe powierzchnie biurowe w wysokich budynkach. Co więcej, płacą za nie coraz wyższe stawki - podkreśla Bartosz Turek. - Skyskcraper Index sugeruje, że czynsze w takich budynkach wzrosły w ciągu roku aż na 20 z 21 przebadanych rynków. Największy wzrost zanotowano w Londynie (ponad 9 proc. licząc rok do roku). Wynik taki może zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że Brytyjczycy coraz poważniej myślą o wystąpieniu z Unii, co wstrzymuje transakcje na rynku nieruchomości - przypomina.
Tańsze niż przed rokiem biura można za to znaleźć w singapurskich wysokościowcach. - Spadek o prawie 5 proc. jest tam wynikiem nadpodaży i spadku popytu ze strony firm obawiających się spowolnienia w Chinach - wyjaśnia ekspert Lion's Banku.