- Rynek mieszkaniowy jest dziś w stanie wyczekiwania. I sprzedający i kupujący czekają na ożywienie, głównie w kredytach hipotecznych, bo to tam jest zastój – komentuje Marcin Krasoń, ekspert rynku mieszkaniowego obido/Otodom. - Wprawdzie nie ma co liczyć na szybkie i znaczące spadki stóp procentowych, ale pozytywną wiadomością jest ustabilizowanie się stawek WIBOR, bo to wróży bliski koniec podwyżek. Stabilizacja jest sprzymierzeńcem ożywienia rynku, ale dopiero wycofanie rekomendacji KNF nakazującej bankom przy liczeniu zdolności kredytowej dodawać 5 pkt proc. do oprocentowania, pomogłoby mu naprawdę – podkreśla.

Ekspert zaznacza, że kupujący czekają na obniżkę cen. - Ale przy wysokiej inflacji i rosnących kosztach robocizny i materiałów budowlanych nie bardzo jest na to przestrzeń. Wyhamowanie wzrostów i kilkumiesięczne stabilizacja to jedyne na co można dziś liczyć – ocenia Marcin Krasoń. - Sama obniżka cen nie spowodowałaby znaczącego ożywienia, bo największym problemem jest dziś zdolność kredytowa, a spadek ceny mkw. mieszkań o kilka czy nawet 10 proc. jakoś znacząco tego nie zmieni, bo zdolność kredytowa spadła w ciągu roku o połowę – wyjaśnia.

Krasoń dodaje, że sierpniowy odczyt barometru nastrojów na rynku mieszkaniowym przygotowywanego dla „Nieruchomości" „Rzeczpospolitej" przez JLL i obido wskazuje „na sygnały odbicia". - Ceny mieszkań przestały rosnąć, a kupujący spodziewają się końca wzrostu stóp procentowych. Niezmiennie najtrudniejsza sytuacja jest w Warszawie, choć od kilku miesięcy się ona nie pogarsza – mówi Marcin Krasoń.

JLL i obido