Na pytanie, czy wchodzić w upadłość czy próbować zrobić restrukturyzację, nie ma prostej odpowiedzi. Jeżeli przez na przykład trzy miesiące deweloper nie płaci wymagalnych faktur generalnemu wykonawcy, dostawcy materiałów czy też dostawcom usług, to powoduje to, że zobowiązany jest, nie później niż w terminie trzydziestu dni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości, zgłosić w sądzie wniosek o jej ogłoszenie – wyjaśnia Mateusz Haśkiewicz, doradca restrukturyzacyjny i syndyk masy upadłościowej z kancelarii HDRU.
Obowiązki menedżera
Złożenie we właściwym terminie wniosku jest obowiązkiem prawnym menedżera. – Zaniechanie rodzi odpowiedzialność odszkodowawczą wobec wierzycieli, odpowiedzialność za zobowiązania podatkowe spółki, sankcję w postaci okresowego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej i zasiadania w organach spółek, a nawet odpowiedzialność karną – tłumaczy prof. Rafał Adamus, ekspert prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego. – Ale już zainicjowanie procedury restrukturyzacyjnej nie jest „przymusowe”.
Stan „niewypłacalności” w rozumieniu art. 11 pr. upadł. jest przesłanką zarówno do restrukturyzacji, jak i upadłości. Jak mówi prof. Adamus, gdyby menedżerowie podejmowali decyzję o działaniu ratunkowym na bardzo wczesnym etapie problemów ekonomicznych, jeszcze w stanie „zagrożenia niewypłacalnością”, wówczas wybór byłby prosty i padłby na restrukturyzację.
– Zatem pierwszy wniosek nasuwa się sam: im szybciej dojdzie do działania, tym lepiej – mówi ekspert.
Także umiejętne dopasowanie właściwego typu postępowania restrukturyzacyjnego do konkretnych potrzeb dewelopera to początek, ale nie koniec sukcesu. Dużo zależy od takich czynników jak stan zaawansowania przedsięwzięć, potrzeba odstąpienia od umów wzajemnych, stopień zagrożenia egzekucjami, skala sporności roszczeń itp.