Rosnące koszty wykonawstwa to od zawsze czynnik wskazywany jako jeden z motorów napędowych wzrostu cen mieszkań. Czasami skoki potrafią być gwałtowne, jak w latach 2017–2018, kiedy doszło do kumulacji robót na szerokim rynku budowlanym oraz popytu na materiały i kiedy krążyły pogłoski o wykradaniu sobie przez wykonawców ekip. W 2021 r. branża mierzyła się ze skutkami pandemii – zakłóceniami w produkcji materiałów. Ten rok to destabilizacja rynków i szaleństwo cen surowców po najeździe Rosji na Ukrainę. To także odpływ ukraińskich pracowników stanowiących filar naszego rynku wykonawstwa.
Zawierane przez deweloperów i wykonawców umowy na budowę bloków są oparte zazwyczaj na sztywnym wynagrodzeniu i nie zawierają klauzul waloryzacyjnych. W razie rynkowych perturbacji oznacza to konieczność siadania do stołu i negocjowania – i o takich przepychankach słychać od zawsze.
Od zawsze mówi się też, że deweloperzy przekładają wzrost na ceny mieszkań, przy czym firmy mogą bronić marż na zakładkę: dyktując wyższe ceny mieszkań w nowych inwestycjach wprowadzanych do oferty – cenami lokali już sprzedanych, a będących w budowie, sterować nie mogą. Jeszcze nigdy na rynku nie wspominano tyle co dziś o zmianie tych zasad i wprowadzaniu mechanizmów waloryzacyjnych do umów z klientami. O takiej perspektywie napisał pod koniec marca w specjalnym komentarzu Andrzej Oślizło, prezes Develii, zastrzegając, że kierowana przez niego firma nie ma takich planów. O tym, że waloryzacja to gorący temat dyskutowany na rynku – mówił niedawno na konferencji wiceprezes Marvipolu Grzegorz Kawecki.
Z wyjątku reguła
– Klauzule waloryzacyjne dopuszczone są w całym obrocie gospodarczym na podstawie kodeksu cywilnego. Występują w umowach najmu, w umowach na dostawy mediów, umowach kredytowych, jak również w wielu innych – komentuje Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Zaznacza, że w przypadku budowniczych mieszkań ustawa deweloperska nakłada obowiązek zawarcia informacji o ewentualnie stosowanej waloryzacji wprost w prospekcie informacyjnym.
– Klauzule waloryzacyjne w umowach deweloperów z klientami dość powszechnie pojawiły się w połowie lat 2000, po czym właściwie zniknęły z obrotu, co było skutkiem bardzo stabilnej sytuacji rynkowej. W związku z wysoką inflacją, w obliczu wzrostów cen energii i obciążeń podatkowych, z którymi musimy się zmagać od początku tego roku, duża część przedsiębiorców, w tym deweloperów, rozważa wprowadzenie klauzul waloryzacyjnych – tłumaczy Płochocki.