Na koniec 2021 r. budowlana grupa miała zgromadzony rekordowy portfel zamówień o wartości 3,7 mld zł plus 870 mln zł w projektach OZE, które będą realizowane na własny rachunek. Najwięcej 2,19 mld zł, przypadało na budownictwo kubaturowe w kraju, 730 mln zł na rynek instalacji OZE, a 488 mln zł na przemysł w Polsce i za granicą.

- Rekordowa wartość portfela zamówień cieszy, z drugiej strony stanowi duże wyzwanie w dzisiejszych okolicznościach – powiedział prezes Dariusz Grzeszczak. Przyznał, że w przypadku projektów na wczesnej fazie zaawansowania konieczne jest renegocjowanie wynagrodzenia z zamawiającymi – z uwagi na drastyczny wzrost cen materiałów. Prezes oszacował, że chodzi o kontrakty w portfelu o wartości 500-800 mln zł. – Negocjacje prowadzimy przede wszystkim z deweloperami mieszkaniowymi. Trudno powiedzieć, jak te rozmowy się zakończą, ale jesteśmy dobrej myśli, bo z partnerami wiążą nas wieloletnie relacje. Do nowych kontraktów w kubaturówce, w tym z deweloperami, podchodzimy bardzo selektywnie i podpisujemy wyłącznie takie, które zawierają klauzule waloryzacyjne. Co więcej, w będziemy etapować prace, by mieć lepszą kontrolę nad kosztami. Nie ma innej drogi – dodał.

W połowie 2018 r. Erbud sporządził duże odpisy w związku ze wzrostem kosztów, które pożarły marże w kontraktach podpisywanych w latach 2015-2016. – Mieliśmy wtedy inną strukturę portfela, potem wprowadziliśmy program oszczędnościowy. Więcej o sytuacji będziemy mogli powiedzieć w II półroczu, w tej chwili jestem optymistą – powiedział Grzeszczak.

Od wyniku negocjacji i zapotrzebowania na gotówkę będzie zależało, ile Erbud przeznaczy na wypłatę dla akcjonariuszy. Prezes zasugerował, że w grę wchodzi skup akcji własnych, a nie dywidenda, bo takie są preferencje inwestorów. Zarząd Onde zarekomendował już przeznaczeni 30 mln zł na buy back.