2,5 tys. mkw. działki pod tory przejął Skarb Państwa na podstawie dekretu o wywłaszczeniu majątków zajętych na cele użyteczności publicznej w okresie wojny 1939–1945 r. Niemieckie władze okupacyjne zbudowały w tym czasie fragment linii kolejowej, co stało się przesłanką wywłaszczenia. W 1954 r. uruchomiono tu drugi tor oraz linię wąskotorową. Wszystkie tory zostały zdemontowane w latach 90. ubiegłego wieku. Od tej pory nie ma tam żadnej infrastruktury kolejowej. Działka jest niezabudowana i niezagospodarowana, a wzdłuż jej granicy przebiega skarpa porośnięta drzewami samosiejkami.
O jej zwrot wystąpili spadkobiercy byłego właściciela, ale starosta wydał odmowną decyzję. Uznał, że cel wywłaszczenia został zrealizowany i nie ma podstaw do zwrotu nieruchomości.
Pięcioro spadkobierców złożyło odwołania. Przypomnieli, że ich dziadek nie podjął odszkodowania z powodu rażącego zaniżenia jego wysokości. A skoro na działce, stanowiącej skarpę, nie znajduje się żadna zabudowa, możliwy jest jej zwrot. Tym bardziej że doszło do zwrotu sąsiedniej działki, na której urządzono parking.
Wojewoda śląski nie uwzględnił odwołania. Ustalił, że wywłaszczona działka stanowiła nasyp dla toru wąskotorówki. Nasyp kolejowy jest niewątpliwie elementem infrastruktury kolejowej. Nie ma więc podstaw do zwrotu, gdyż cel wywłaszczania został zrealizowany.
Spadkobiercy byłego właściciela poszli po sprawiedliwość do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Wskazali na brak jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej realizację celu wywłaszczenia. Samo torowisko nie zostało ułożone na wskazanej działce i zostało zlikwidowane. Zachowała się tylko skarpa.