Niestety, nie jest to Warszawa ani inne polskie miasto. Z badania intencji inwestorów w sektorze nieruchomości – CBRE Investor Intentions Survey – wynika, że Niemcy są najbardziej popularnym krajem w Europie, i to już drugi rok z rzędu. Natomiast Berlin odnotował największy wzrost w tym badaniu, awansując z czwartego miejsca na drugie.
Tymczasem Warszawa znalazła się na szóstym miejscu wśród najbardziej pożądanych przez inwestorów miast. Szkoda też, że Polska spadała w rankingu na siódme miejsce. Jak mówił jeden z PR-owców, warto może pominąć „ten szczegół", bo podobno mówić o rynku trzeba albo dobrze, albo wcale, by nie wywoływać wilka z lasu. Ale chyba nie w tym przypadku.
Raczej warto się zastanowić, dlaczego wyniki badania CBRE są mniej optymistyczne dla Polski niż rok temu. Autorzy raportu twierdzą, że to „efekt zawirowań i niepewności w zakresie przepisów prawnych, które mogą mieć skutki gospodarcze". Piszemy o tym dziś w „Nieruchomościach". Ponownie przypominamy, że brak stabilnych, jednolitych stanowisk fiskusa pozwala przejmować naszym sąsiadom pieniądze, które mogłyby zostać ulokowane w Polsce. Ale nie zostaną, jeśli ryzyko niepewności podatkowej będzie krążyło na rynku.
Można oczywiście się pocieszać, że sama Warszawa – jako miasto interesujące inwestorów – ciągle ma dobre notowania. Może bowiem pochwalić się na przykład atrakcyjnymi stopami zwrotu, które w przypadku biur wynoszą 5,5 proc. Do tego najemców tu nie brakuje, PKB jest zadowalające, projektów przybywa, finansowanie nie jest drogie – podkreślają ankietowani.