Budynek byłej piekarni był nieużytkowany, ale zdaniem jego właścicieli Anny i Konrada S. (dane zmienione) nadawał się do remontu. Można było go przerobić na dwukondygnacyjną kamienicę, dla której w 2010 r. uzyskali decyzję o warunkach zabudowy.
Wojewódzki konserwator zabytków odmówił jednak zezwolenia na przeprowadzenie prac remontowych. Jego zdaniem projektowane rozszerzenie remontu wprowadzałoby zakres obejmujący budowę nowego obiektu, o znacznej kubaturze, innym typie i rodzaju pokrycia. Dla takiej inwestycji konieczne jest wystąpienie z osobnym wnioskiem o pozwolenie konserwatorskie. Budynek znajduje się bowiem na obszarze układu urbanistycznego wpisanego do rejestru zabytków.
Postępowanie o wydanie pozwolenia konserwatorskiego na wykonanie elewacji, ocieplenie budynku i wykonanie tynku, wymianę stolarki okiennej i drzwiowej zostało wprawdzie wszczęte, lecz wkrótce umorzone. Inwestor wykonał już bowiem część prac.
W odwołaniu do ministra kultury Anna S. wskazała, że jej intencją jest zmiana decyzji na taką, która nie będzie zmuszała jej do rozbiórki legalnie istniejącego obiektu. Istnieje podejrzenie, że konserwator nie chce go remontować, lecz skazać na śmierć techniczną i zastąpić nową zabudową, gdyż jest bezstylowym pawilonem, degradującym przestrzeń miejską.
Minister uchylił decyzję konserwatorską, ale przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. W jego ocenie budowa obiektów odtwarzających historyczną tkankę miejską jest zasadna, a organ konserwatorski nigdy nie wnioskował o rozbiórkę istniejącego obiektu.