Organy, od których zależy uzyskanie pozwoleń na budowę, nie zawsze uznają, że parkowanie na platformach czy na miejscach zależnych to parkowanie pełnowartościowe. To zaś może okazać się niemałym i kosztownym zmartwieniem dla budujących.
– Niektórzy deweloperzy korzystają z takiej opcji, np. kiedy ze względu na rozmiar działki mają trudności z zapewnieniem minimalnego wymaganego bilansu miejsc parkingowych – mówi dr Agnieszka Grabowska-Toś, radca prawny i wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Kania Stachura Toś.
– Plany miejscowe czy warunki zabudowy określają minimalną liczbę miejsc postojowych w danej inwestycji. Nie zawsze budujący posiadają wystarczająco duży teren, by te wymogi spełnić, a budowa każdej kolejnej podziemnej kondygnacji to duży koszt. Miejsca zależne mogą ten problem rozwiązać – tłumaczy radca prawny Agata Legat z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu. I zaznacza, że w przypadku platform stosowane są dwa rodzaje konstrukcji.
– Oba oczywiście umożliwiają piętrowe zaparkowanie aut. Pierwszy i droższy daje jednak możliwość niezależnego poruszania się platformom parkingowym. A więc samochód znajdujący się na dole nie musi wyjechać, żeby z górnego miejsca można było skorzystać. W drugim systemie nie ma zaś już takiej możliwości – opisuje mec. Legat.
Prawniczka przyznaje, że doradzała deweloperom, którzy decydowali się skorzystać z takiej właśnie możliwości zagospodarowania przestrzeni parkingowej. Na zastosowanie opisywanych rozwiązań decydują się deweloperzy mieszkaniowi i komercyjni. Przykładem jest choćby hotel Aurora Family & SPA w Międzyzdrojach.