To już ostatni dzwonek, by szukać mieszkania na nowy rok akademicki. – Ale nawet za pięć dwunasta można jeszcze trafić na bardzo dobrą ofertę. Zdarza się, że właściciel czeka z wystawieniem lokalu do jesieni, licząc na wyższy czynsz – mówi Joanna Lebiedź, właścicielka agencji Lebiedź Nieruchomości. – Takie poszukiwania są jednak zdecydowanie dla osób o stalowych nerwach.
Najlepiej zlokalizowane mieszkania z najlepszymi cenami, jak podkreśla Bartłomiej Baranowski, ekspert portalu Domiporta.pl, są już zajęte. – A właściciele generalnie podnoszą stawki – mówi. – Lokali z dobrym adresem jest dużo mniej niż na początku sierpnia. Student poszukujący mieszkania we wrześniu musi się więc liczyć, że w bezpośrednim sąsiedztwie uczelni niczego nie znajdzie. Jeśli już trafi się taka oferta, to czynsz może być za wysoki – dodaje.
Przez zasiedzenie
Bartłomiej Baranowski zastrzega jednocześnie, że bardzo dużo zależy od lokalnego rynku. – We Wrocławiu na przykład średnie czynsze nawet nieznacznie spadły. Do oferty trafiło bardzo dużo nowych mieszkań. Właściciele muszą walczyć o potencjalnego najemcę albo standardem, albo ceną – wyjaśnia.
Paweł Zeliaś, właściciel biura Salondomow.pl, zwraca uwagę, że dobrych adresów w atrakcyjnych cenach pilnują „przez zasiedzenie" studenci z wyższych roczników. – Ci, którzy dopiero zaczynają naukę, mają dość trudne zadanie – podkreśla. – Główną konkurencję stanowią dla nich rodziny wsparte programem 500+, które też szukają tanich i nie najgorzej zlokalizowanych mieszkań na wynajem.
Zdaniem Pawła Zeliasia studenci za dobrą ofertę uznają lokale z czynszami niższymi o 10–15 proc. od średnich stawek. – A o tyle właśnie wzrosły czynsze w ostatnich dwóch latach – podkreśla. – Tańsze oferty znikają w ciągu dwóch–trzech dni. Zdarzają się wprawdzie lokale, których właściciele zapomnieli o podwyżkach, wynajmując mieszkanie w tej samej cenie od pięciu–dziesięciu lat. Są to jednak białe kruki.