Reklama
Rozwiń
Reklama

Trzy miesiące na wykup lokalu to mrzonka

Od siedmiu miesięcy można tanio wykupić mieszkanie lokatorskie. Chętnych jest więc wielu. Muszą jednak czekać. Powody są różne

Aktualizacja: 05.03.2008 08:37 Publikacja: 05.03.2008 01:21

W połowie 2007 r. spółdzielnie zostały zasypane wnioskami członków o przekształcenie lokatorskich praw do lokali we własność. Powodem była zmiana przepisów.

31 lipca zeszłego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Wprowadziła nowe zasady wykupu i dała spółdzielniom trzy miesiące na rozpatrzenie wniosku o wykup (liczone od daty złożenia). Wiele spółdzielni tego terminu nie dotrzymuje. Są i takie, które z rozmysłem łamią prawo.

– Członkowie spółdzielni z mniejszych miejscowości przekształcili już swoje prawa – twierdzi Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców. Dużo gorzej – jego zdaniem – jest w spółdzielczych molochach w dużych miastach. W niektórych na wykup trzeba jeszcze długo czekać. Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa ma 6 tys. mieszkań lokatorskich. – Wniosków o wykup wpłynęło 4,5 tysiąca – wyjaśnia Elżbieta Tutak, jej wiceprezes. – Kilku miesięcy potrzebowaliśmy na przygotowanie niezbędnych dokumentów do przekształceń. Pierwsze akty notarialne zostały zawarte w połowie grudnia. Do tej pory przenieśliśmy na własność 700 lokali, robimy to sukcesywnie, nie jesteśmy jednak w stanie tego załatwić od ręki.

Podobnie jest w Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tam wpłynęło 4 tys. wniosków.

– Przenoszenie własności potrwa jeszcze co najmniej pół roku – ocenia Michał Tokłowicz, jej wiceprezes.

Reklama
Reklama

– Z tysiącem wniosków trzeba będzie poczekać nawet kilka lat – ocenia Tutak. – Spółdzielcy zaskarżyli bowiem uchwały określające odrębny przedmiot własności. Dopóki spory nie zostaną rozstrzygnięte, na wykup lokali objętych tymi uchwałami nie ma szans.

Wiele spółdzielni nie uporządkowało jeszcze stanu prawnego nieruchomości.

Tak jest np. na dwóch osiedlach Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyka z kilkoma tysiącami mieszkań. Przez wiele lat spółdzielnia procesowała się z miastem o ustanowienie użytkowania wieczystego gruntu pod tymi osiedlami. Nie udało się.

– Wystąpiliśmy więc o zasiedzenie gruntu – mówi Sylwester Mirecki, wiceprezes Energetyki. – Osoby, które nie chcą czekać, mogą przekształcić swoje prawo we własnościowe. Długo też czeka się na wyznaczenie terminu u notariusza.

Zdaniem A. Krzyżańskiego wiele spółdzielni nie chce przenieść własności lokali na swoich członków i chwyta się różnych pretekstów. Jest nim np. ocieplenie bloków. Spółdzielnie żądają zwrotu pieniędzy z tego tytułu, a są to kwoty niebagatelne. Stawiają przy tym ultimatum, że inaczej spółdzielnia nie przeniesie na nich własności. Tymczasem w opinii Ministerstwa Infrastruktury ustawa wymienia dokładnie, jakie warunki trzeba spełnić, żeby wykupić lokal. Wśród nich nie ma obowiązku spłaty kosztów poniesionych przez spółdzielnię na docieplenie. Spółdzielnia nie ma więc prawa uzależniać od tego wykupu.

W niektórych wypadkach może jednak żądać spłaty kosztów modernizacji (w części przypadającej na lokal). Mianowicie wtedy, gdy potraktuje się je jako trwałe ulepszenie budynku zwiększające jego wartość użytkową. W takim wypadku spółdzielnie nakładają na członków obowiązek uzupełnienia wkładu mieszkaniowego (w wypadku mieszkań lokatorskich) lub budowlanego (lokale własnościowe).

Reklama
Reklama

Składa się wniosek do spółdzielni. Trzeba spłacić kredyt ciążący na mieszkaniu. Nie można zalegać też w opłatach za mieszkanie. Musi mieć ono uregulowaną sytuację prawną.

Posiadacz mieszkania lokatorskiego wpłaca kwotę będącą odpowiednikiem umorzonej nominalnej wartości kredytu lub dotacji w części przypadającej na dany lokal (jeżeli spółdzielnia z nich korzystała). Do lat 90. spółdzielnie budowały mieszkania lokatorskie za państwowe kredyty. Część kredytu spłacali spółdzielcy (w opłatach za mieszkanie), część państwo umarzało. Spółdzielnie muszą zwrócić umorzoną część, jeżeli członek wykupi mieszkanie. I tę kwotę spółdzielca musi zapłacić spółdzielni – najczęściej jest ona duża. Płaci się jeszcze koszty notarialne i sądowe.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: r.krupa@rp.pl

W połowie 2007 r. spółdzielnie zostały zasypane wnioskami członków o przekształcenie lokatorskich praw do lokali we własność. Powodem była zmiana przepisów.

31 lipca zeszłego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Wprowadziła nowe zasady wykupu i dała spółdzielniom trzy miesiące na rozpatrzenie wniosku o wykup (liczone od daty złożenia). Wiele spółdzielni tego terminu nie dotrzymuje. Są i takie, które z rozmysłem łamią prawo.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Sejm przyjął ustawę
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama