Masz inny lokal, musisz oddać komunalny

Urzędnicy z Łodzi pukają do drzwi lokatorów mieszkań komunalnych i sprawdzają ich prawo do czynszówek. W ubiegłych latach udało się dzięki takim akcjom przejąć kilkaset lokali. Inne miasta starają się nie zostawać w tyle

Publikacja: 02.12.2007 17:14

Masz inny lokal, musisz oddać komunalny

Foto: Rzeczpospolita

Szczecin i Wrocław stawiają na monitorowanie sytuacji przez placówki porozrzucane w różnych częściach miasta, Lublin i Gdańsk na bieżąco sprawdzają, kto zalega z płatnościami. Poznań stara się zaś wdrażać akcję zamiany mieszkań – najemcy, którego nie stać na opłacanie wielkiego lokum, proponuje się przeprowadzkę do mniejszego i tańszego. Kraków sprawdza zaś m.in. bazę danych dotyczącą płaconych podatków od nieruchomości i współpracuje z powiatami.

W tym mieście w budynkach komunalnych i wspólnotowych jest 65 920 lokali. Na czynszówki oczekuje ponad 6 tys. rodzin. Najdłużej na lokal trzeba czekać ok. trzech lat.– W latach 2003 – 2004 przeprowadzony został kompleksowy przegląd mieszkaniowego zasobu gminy, który miał na celu uporządkowanie stanu prawnego i faktycznego. W tym czasie dotarliśmy do 70 341 użytkowników lokali komunalnych – opowiada Kajus Augustyniak, rzecznik miasta. – Wymiernym efektem przeglądu było nie tylko odzyskanie mieszkań i regulacja prawna, czyli zawarcie umów najmu z użytkownikami lokali, ale także kierowanie spraw do sądu oraz zawarcie porozumień o ratalnej spłacie zaległości.

Dzięki wspomnianej akcji w Łodzi udało się odzyskać 634 mieszkania i zawrzeć umowy najmu z 1356 użytkownikami lokali. 3370 spraw skierowano do sądu, a 1777 lokatorów wezwano do oddania mieszkań.

Według danych z miasta w wymienionych sprawach zapadło 1333 orzeczeń sądowych o eksmisję, a kolejnych 372 lokatorów oddało mieszkania.

W zasobach tego miasta jest 11 313 mieszkań komunalnych. Na 31 grudnia 2006 r. było zaś zarejestrowanych 6791 wniosków o przyznanie lokalu komunalnego – spośród nich prawne kryteria spełnia 2485.– Do 15 listopada bieżącego roku zarejestrowaliśmy 420 nowych podań – informuje Mirosław Kalinowski z urzędu w Lublinie. Na wskazanie lokalu komunalnego czekają w tej chwili 144 rodziny.

Władze Lublina zapewniają, że w zarządzanych przez miasto budynkach prowadzona jest stała kontrola. Miasto sprawdza, czy w lokalach mieszkają osoby uprawnione.

– Raz w roku zbierane są od lokatorów oświadczenia o liczbie osób użytkujących mieszkania – mówi Mirosław Kalinowski. – Wobec tych, którzy zajmują mieszkania bez stosownych uprawnień, występujemy do sądu z pozwem o zwrot lokalu – mówią urzędnicy z Lublina.

W 2006 roku w trybie działań administracyjnych odzyskano w Lublinie 228 mieszkań. Do połowy bieżącego roku udało się przejąć kolejne 87 lokali.– Szacujemy, że około 40 procent to przejęcia mieszkań bez konieczności zapewnienia przez gminę innego lokalu. Chodzi o mieszkania po zmarłych użytkownikach czy lokale przez najemców opuszczone. Czasem sami użytkownicy zwracają lokale – mówią urzędnicy z Lublina.

Mieszkań komunalnych jest w tym mieście 16 tys. z czego 1,3 tys. to lokale socjalne.

Na czynszówkę w tym mieście trzeba czekać średnio trzy lata. Władze Poznania przyznają, że akcję w Łodzi bacznie obserwują. Ale zwracają też uwagę na trudności.

– Z własnej woli lokale oddaje może kilka osób. Można je zliczyć na palcach – ocenia Aleksandra Konieczna z miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. W stosunku do reszty trzeba zaś wystąpić na drogę sądową. Efekt jest więc odległy i niepewny – trudno zakładać, że na 100 wykrytych nieprawidłowości uda się przejąć 100 mieszkań.

– Ustawa o ochronie praw lokatorów powinna być zmieniona, bo jej zapisy powodują, że właściciel lokalu ma związane ręce, nawet jeśli wie o jakiejś nieprawidłowości – mówi Aleksandra Konieczna. – Postępowanie w takich sytuacjach jest uciążliwe i długotrwałe. Umowę najmu można wypowiedzieć na przykład wtedy, gdy najemca nie przebywa w lokalu przez rok. Ale udowodnienie tego faktu jest prawie niemożliwe.

Według urzędników akcja w Łodzi będzie pracochłonna. – Ale jeśli uda się odzyskać 600 lokali, to warto. Tylko że jeżeli procedura będzie długa, to i koszty będą niemałe – padają argumenty.

Poznań stara się m.in. proponować lokatorom zamiany mieszkań – z dużych, kosztownych, na mniejsze i tańsze.

Urzędnicy zwracają też uwagę na zapis w ustawie, który mówi, że jeżeli ktoś ma inny lokal w tej samej gminie, to można mu wypowiedzieć umowę najmu. – Można, a więc nie jest to obligatoryjne. My z tego prawa korzystamy – mówią urzędnicy.

Szczeciński zasób komunalny liczy ok. 20,5 tys. lokali. Jak mówią przedstawiciele urzędu, liczba ta zmienia się ze względu na postępującą prywatyzację. O komunalne M ubiega się dziś 13 tys. osób.– Na lokal czeka się 13 –14 lat – mówi Szymon Dominiak-Górski, specjalista ds. PR szczecińskiego urzędu. Jak ratusz ocenia akcję w Łodzi?

– Każde miasto ma swoją specyfikę. Przyjęte przez władze Łodzi rozwiązanie jest z pewnością świetne dla zarządzania zasobem komunalnym tego miasta. Przedstawiciele Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie nie wysłali wprawdzie swoich ludzi, by sprawdzić każdego najemcę, lecz mimo na bieżąco weryfikują zasadność zajmowania lokali. Ale dyrektor ZBiLK z pewnością rozważy celowość wprowadzenia takiej akcji w Szczecinie – zapewnia przedstawiciel urzędu.

– Szczecin ma ponad trzy razy mniej mieszkań komunalnych niż Łódź. Szczeciński zasób komunalny podzielony jest na 12 rejonów. W każdym znajduje się siedziba administracji. Przyjęty przez nas system zarządzania sprzyja nawiązywaniu kontaktów najemcy z pracownikiem administracji. Dzięki temu personel ZBiLK pozyskuje wiedzę na temat potrzeb mieszkańców, a wtedy można ich objąć którymś z programów pomocowych. Najemcy biorący udział w programach ogłaszanych przez ZBiLK są przy okazji weryfikowani także pod względem prawa do zajmowania lokalu komunalnego – dodaje.

Dzięki takim działaniom w Szczecinie udaje się odzyskiwać ok. 250 mieszkań rocznie. – W porządkowaniu i zarządzaniu zasobem komunalnym pomagają nowoczesne programy komputerowe służące do prowadzenia rozbudowanych baz danych – mówi Szymon Dominiak-Górski. W ubiegłym roku ZBiLK odzyskał 298 mieszkań.

30 tys. 475 mieszkań ma w swoich zasobach Gdańsk. O lokale komunale ubiega się w tym mieście 3117 rodzin. W skrajnych przypadkach na czynszówkę trzeba tu czekać nawet dziesięć lat. Urzędnicy tłumaczą, że mieszkań jest po prostu za mało. Gmina stara się odzyskiwać lokale poprzez działania windykacyjne.

– Najemcy mający zaległości czynszowe wzywani są do ich zapłaty. Jeśli tego nie zrobią ani też nie zawrą ugody dotyczącej spłat na raty, umowy najmu są wypowiadane, a do sądu kierowane są wnioski o eksmisję – wyjaśnia Karol Polejowski z urzędu miasta. Dodaje, że rodziny, które nie płacą czynszu, mają możliwość zamiany lokalu na tańszy, bo mniejszy i o niższym standardzie.

W latach 2005 – 2007 zrealizowano w Gdańsku 332 takie zamiany.Kolejne 150 osób zostało wezwanych do dobrowolnej przeprowadzki do lokalu o niższym standardzie. Tyle samo pism zostanie wysłanych do najemców w najbliższym czasie.

– Prowadzone są także postępowania wobec najemców mieszkań, którzy mają tytuł prawny do innego lokalu. W latach 2006 – 2007 w ten sposób odzyskano dziesięć mieszkań – informuje Karol Polejowski.Według miasta lokale bezprawnie zajmuje 4781 osób – części już wypowiedziano umowę najmu, a część zajęła lokale samowolnie.

We Wrocławiu jest 50 165 mieszkań komunalnych. O czynszówki z powodu trudnej sytuacji mieszkaniowej stara się 1287 osób.

– Gmina prowadzi systematyczne działania zmierzające do odzyskiwania zarówno mieszkań samowolnie zajętych, jak również lokali, w których zamieszkują osoby inne niż najemcy, którzy wyprowadzili się z mieszkania i zmienili miejsce pobytu – tłumaczą urzędnicy z Wrocławia.

Jeśli takie działania nie przynoszą skutku, to miasto występuje na drogę sądową. Wrocław podobnie jak Szczecin stawia na monitorowanie sytuacji przez biura obsługi klienta zlokalizowane w konkretnych rejonach miasta.– Również Wydział Lokali Mieszkalnych w urzędzie wnikliwie analizuje i sprawdza wszelkie sygnały sugerujące zamieszkiwanie w lokalu gminnym osób nieuprawnionych – zapewnia Krystyna Paterek z wrocławskiego urzędu.

Według stanu na 30 września 2007 r. mieszkaniowy zasób gminy obejmował 22 545 lokali.

Na pomoc mieszkaniową gminy oczekuje dziś około 1890 wnioskodawców.– Wydział Mieszkalnictwa urzędu miasta od kilku lat przeprowadza kontrole opierające się na wizjach lokalnych i analizie dokumentacji. W działaniach tych są używane systemy informatyczne. Chodzi o ewidencję ludności, bazę danych podatników podatku od nieruchomości – wyliczają przedstawiciele urzędu.

W ramach współpracy z samorządem powiatowym (powiat krakowski ziemski, powiat wielicki) Kraków pozyskuje też informacje o posiadaniu przez wnioskodawców lub najemców nieruchomości położonych na terenach gmin sąsiadujących z Krakowem.

– Jeśli wykryjemy, że najemca gminnego lokalu ma prawo do innego mieszkania, umowa najmu jest natychmiast wypowiadana – informuje Monika Chylaszek-Jarosz z urzędu w Krakowie. – Również podczas postępowania w sprawie przedłużenia umowy najmu za każdym razem sprawdzamy, czy dana osoba nie posiada tytułu prawnego do innego lokalu. Każdego roku m.in. w ten sposób odzyskuje się około 200 lokali komunalnych. Działania mające na celu odzyskiwanie mieszkań zajmowanych przez osoby nieuprawnione są podejmowane w Krakowie już od kilku lat i prowadzone systematycznie, a nie w ramach jednej akcji.

W stolicy jest 98 tys. lokali mieszkalnych, a na dzielnicowych listach znajduje się około 5,5 tys. rodzin zakwalifikowanych do zawarcia umowy najmu. Średni czas oczekiwania na mieszkanie to dwa, trzy lata.

– Wszelkie sprawy sporne związane z najmem lokali mieszkalnych mogą być rozstrzygane jedynie na drodze postępowania sądowego. Najemca, któremu została wypowiedziana umowa najmu z tytułu np. podnajmu lokalu, może zwrócić się do sądu z pozwem o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne – tłumaczą władze miasta.

I dodają, że lokator zajmujący mieszkanie komunalne na podstawie umowy najmu zawartej na czas nieoznaczony nie może być kontrolowany pod względem spełniania kryterium dochodowego uprawniającego do zawarcia takiej umowy.

W praktyce oznacza to, że w czynszówce może mieszkać nawet milioner.

Szczecin i Wrocław stawiają na monitorowanie sytuacji przez placówki porozrzucane w różnych częściach miasta, Lublin i Gdańsk na bieżąco sprawdzają, kto zalega z płatnościami. Poznań stara się zaś wdrażać akcję zamiany mieszkań – najemcy, którego nie stać na opłacanie wielkiego lokum, proponuje się przeprowadzkę do mniejszego i tańszego. Kraków sprawdza zaś m.in. bazę danych dotyczącą płaconych podatków od nieruchomości i współpracuje z powiatami.

Pozostało 95% artykułu
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa