Czytelnik był w 1/2 współwłaścicielem kamienicy. Udziały w niej mieli także jego bracia stryjeczni. Czytelnik zajmował się administrowaniem kamienicą. W 2004 r. wystąpił do sądu o zapłatę zaległego czynszu należnego od najemcy lokalu użytkowego. Uzyskał w 2005 r. wyrok zasądzający. Przed wyegzekwowaniem tej należności sprzedał swój udział w kamienicy, a w 2006 r. swój udział sprzedał także jeden z kuzynów. Kupił go właśnie zadłużony najemca. Teraz odmawia zapłaty długu, bo twierdzi, że skoro czytelnik nie jest już współwłaścicielem, to te pieniądze mu się nie należą.
Czytelnik pyta, czy warto w tej sytuacji wszczynać sprawę u komornika. Tak. Współwłaściciel ma w tej sytuacji pełne prawne podstawy do przymusowego ściągnięcia zaległego czynszu. Wyzbycie się udziałów w kamienicy nie pozbawiło go możliwości egzekwowania tej należności. Ważne jest, że jako współwłaściciel miał tytuł do jej dochodzenia w momencie, gdy zapadł wyrok zasądzający i gdy sąd nadawał mu klauzulę wykonalności. Można tu na potwierdzenie przytoczyć wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 2005 r. (sygn. III CK 504/04) dotyczący identycznej sprawy.
Najemczyni, która zalegała z czynszem, także nabyła udziały w kamienicy i stała się jej współwłaścicielką. Gdy współwłaściciel, który wygrał z nią proces o zapłatę tego czynszu, wszczął na podstawie wyroku zasądzającego egzekucję komorniczą, najemczyni (aktualnie współwłaścicielka) wniosła do sądu tzw. powództwo przeciwegzekucyjne. Na podstawie art. 840 § 2 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego domagała się pozbawienia wykonalności tytułu wykonawczego, czyli wyroku sądu zaopatrzonego w klauzulę wykonalności. Był on dla komornika podstawą do wszczęcia i prowadzenia egzekucji. Przepis ten pozwala na unieważnienie tego rodzaju formalnej podstawy do egzekucji, jeśli potem nastąpiło zdarzenie, wskutek którego zobowiązanie wygasło albo nie może być egzekwowane. Takim zdarzeniem miało być to, że zarządca i współwłaściciel nieruchomości sprzedał swój udział w niej. Utracił w związku z tym legitymację do występowania w takiej sprawie.
Nie zgodziły się z tym sądy. Współwłaścicielka przegrała we wszystkich instancjach, łącznie z Sądem Najwyższym. – Nie można podzielić poglądu – tłumaczył SN we wskazanym wyżej wyroku – że współwłaściciel z chwilą wyzbycia się udziału traci uprawnienie do tego, co już uzyskał z racji udziału we współwłasności. Jest oczywiście obowiązany rozliczyć się z tego z innymi współwłaścicielami, ale to już inna kwestia. Chodzi o współwłaścicieli, którzy byli nimi w okresie, za który ten czynsz się należał.