O wyremontowanym przed dwoma laty budynku przy ul. Drzymały 30 w Pruszkowie, który ma być wyburzony, by na jego miejscu powstał nowy, większy obiekt, pisaliśmy kilka tygodni temu. Przypomnijmy, że władze powiatu dążą do rozbiórki, a o ocalenie niespełna 50-letniego budynku walczą władze placówki kulturalnej, która się mieści w obiekcie. Zespól tańca ludowego Pruszkowiacy interweniuje w coraz wyższych instancjach.
Do niedawna na dwóch pierwszych kondygnacjach budynku mieściło się starostwo powiatowe. Trzecią zajmują Pruszkowiacy będący pod opieką prezydenta miasta. W 2005 r. powiat przeprowadził remont generalny dwóch pierwszych pięter budynku, a pół roku później zapadła decyzja o jego przebudowie. Rok później zdecydowano, że budynek trzeba wyburzyć.
– Z punktu widzenia finansów publicznych najkorzystniejszym i najtańszym rozwiązaniem byłoby przekazanie budynku miastu na cele edukacyjno-artystyczne oraz wybudowanie nowoczesnego gmachu starostwa na innej miejskiej działce w centrum Pruszkowa – mówi Danuta Jaśkiewicz, dyrektor Pruszkowiaków.
Takie transakcje wymienne między jednostkami samorządu to nie nowość – zdarzały się także w Pruszkowie, gdzie na przykład starostwo przekazało miastu pałacyk w parku Sokoła.
W protest przeciwko wyburzeniu budynku zaangażowali się również rodzice dzieci, które tańczą w zespole. W sumie wystosowanych zostało już kilkanaście pism i apeli do władz samorządowych i centralnych, z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego włącznie. Jak na razie wszystkie pozostają bez odpowiedzi.