RZ: Który kraj europejski jako pierwszy padnie ofiarą kryzysu na rynku nieruchomości w USA?
Bob Parker: Wielka Brytania, gdzie konsumenci zadłużyli się najbardziej. Ceny już teraz spadają, bo kredytobiorcy chcą jak najszybciej zmniejszyć swoje zadłużenie. Tyle że w Wielkiej Brytanii, mimo że sytuacja na rynku nieruchomości jest bardzo trudna, to nie ma – jak w USA – problemu z kredytami hipotecznymi podwyższonego ryzyka.
Gdzie widzi pan najbardziej niepokojące bańki spekulacyjne?
W Hiszpanii i Irlandii, gdzie łatwo było brać kredyty. Ale sytuacja w Irlandii jest podobna do tej na rynku brytyjskim. I nie sądzę, że w tym kraju mogłoby dojść do poważnych kłopotów ze spłatami hipotek.
W Hiszpanii doszło do wielu transakcji spekulacyjnych w tych regionach, które wydawały się bardzo atrakcyjne ze względu na rozwiniętą turystykę. Okazało się jednak, że są kłopoty ze sprzedażą, i sądzę, iż dojdzie tam raczej do bankructw firm deweloperskich niż prywatnych właścicieli. Widać to już zresztą po spadku cen akcji firm deweloperskich.