Właściciel nieruchomości, który chce się tego dowiedzieć, zaczyna zwykle od lektury ogłoszeń w prasie i rozpytywania sąsiadów. Czasami zagląda do Internetu, gdzie dostępne są programy-wyceniacze do samodzielnego określania wartości nieruchomości. Wpisuje adres, charakteryzuje nieruchomość i za kilkuzłotową opłatą otrzymuje wartość ustaloną na podstawie cen podobnych nieruchomości, wystawionych na sprzedaż w najbliższej okolicy. Ale nie powinien się łudzić, że właśnie tyle warte jest jego mieszkanie, dom czy działka.
– Takie programy korzystają z bazy cen ofertowych, czyli takich, jakie sprzedający chcieliby dostać za swoje nieruchomości. Ceny ofertowe są zwykle wyższe niż faktycznie uzyskane – mówi Krzysztof Urbańczyk, wiceprezydent Polskiej Federacji Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych. – Poza tym programy internetowe nie uwzględniają bardzo wielu cech wpływających na wartość nieruchomości.
Rezultaty ich obliczeń często zależą od tego, jak swoją nieruchomość postrzega jej właściciel, a nie od tego, jaka faktycznie ona jest. Dla kogoś, kto włożył w mieszkanie oszczędności całego życia, będzie ono dużo warte. W rzeczywistości jednak wartość rynkową może poważnie obniżać uciążliwe sąsiedztwo. Bywają też sytuacje odwrotne – np. właściciele nie zdają sobie sprawy, że w ich rękach jest prawdziwa perełka, gdyż zły stan techniczny budynku jest bez znaczenia wobec świetnej lokalizacji działki. Komuś, kto nie dysponuje fachową wiedzą, trudno to ocenić.
Dlatego czasami lepiej zdać się na profesjonalistę. Rzeczoznawca majątkowy nie tylko określi wartość rynkową nieruchomości dla konkretnych celów, ale zrobi to w formie urzędowego dokumentu – operatu szacunkowego. Niestety, to kosztuje. Za wycenę mieszkania lub gruntu budowlanego powinniśmy zapłacić ok. 500 zł, a działki z domem jednorodzinnym ok. 1000 zł netto. Są to ceny orientacyjne, ostateczne zależą od nakładu pracy rzeczoznawcy i umowy między nim a zamawiającym. Koszt wykonania operatu szacunkowego nie może jednak wynikać z wartości wycenianej nieruchomości.
Bez wyceny nieruchomości w zasadzie nie mamy co marzyć o kredycie, którego zabezpieczeniem będzie mieszkanie, dom czy działka. Im cenniejsza nieruchomość, tym wyższy może być kredyt i lepsze warunki jego udzielenia. Banki czasem zawyżają, czasem zaniżają wartość nieruchomości. Często nie zlecają wyceny w formie operatu szacunkowego, lecz sporządzenie mniej precyzyjnej opinii. Taką opinię kredytobiorca może podważyć zamówionym przez siebie operatem, w którym czarno na białym będzie napisane, dlaczego wartość nieruchomości jest taka, a nie inna. Pamiętajmy tylko, że operat ważny jest rok od daty sporządzenia. Zawsze można go zaktualizować, co kosztuje zwykle połowę mniej niż zamówienie nowego.