Jeśli za coś płaci deweloper, to płaci za to nabywca lokalu

Deweloperzy, którzy inwestują na terenach, gdzie nie ma infrastruktury, sami budują kanalizację lub drogi. Nie zawsze udaje im się odzyskać od miasta choćby część zainwestowanych pieniędzy. Wtedy koszty ponoszą ich klienci

Publikacja: 14.07.2008 06:19

Zgodnie z zasadami wypracowanymi niedawno w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) deweloper może odzyskać nawet 100 proc. zainwestowanych w kanalizację pieniędzy, ale pod warunkiem, że MPWiK uzna ją za „znaczącą”. Nie działa to automatycznie. W każdym przypadku wymaga to najpierw negocjacji, a potem jeszcze oceny rzeczoznawcy z MPWiK.

Deweloperzy uważają, że powinno to działać na zasadzie mechanizmu – ile deweloper zainwestował, tyle powinien odzyskać.

– Takie rozliczenia nie mogą działać na zasadzie mechanizmu, gdyż byłoby to pole do nadużyć – usłyszeliśmy w MPWiK. Poza tym, mimo obietnic, nie udzielono nam żadnej innej informacji o obowiązujących zasadach.

– Największym nadużyciem jest to, że takie mechanizmy nie działają. Nie wiadomo, dlaczego jednym udaje się wynegocjować mniej, a innym więcej. Poza tym jedyne nadużycie, jakie w tym przypadku może dotyczyć dewelopera, to zarzut, że wybudował za drogo, ale to przecież bardzo łatwo zweryfikować – mówi Jacek Bielecki z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Jego zdaniem deweloperzy od początku wyręczają władze samorządowe w ich obowiązkach.

A za wybudowaną kanalizację jednym deweloperom udawało się odzyskać ok. 30 proc., a innym nawet połowę kosztów. Byli i tacy, którzy nic nie odzyskiwali.

Spośród warszawskich deweloperów najwięcej w kanalizację zainwestował ostatnio Dom Development i to ta firma ma pierwsza odzyskać 100 proc. zainwestowanego w kanalizację kapitału.

Chodzi o osiedle Regaty w Białołęce. Deweloper rozpoczął budowę 6,5 km kanalizacji wraz z pompownią, która będzie tłoczyła ścieki do oczyszczalni Czajka. Główna rura kanalizacyjna biegnie na głębokości 7 metrów pod Kanałem Żerańskim – powstaje jeden z większych kolektorów w tamtym rejonie.

Będzie to część miejskiego systemu kanalizacyjnego, który będzie służył także innym deweloperom. Chodzi bowiem o obszar Białołęki, gdzie docelowo zamieszka 100 tys. osób. W samym osiedlu Regaty będzie około 5 tys. mieszkańców.

Rozmowy z MPWiK firma zaczęła, kiedy tylko inwestycja ruszyła. Deweloper chce, by przedsiębiorstwo odkupiło wybudowaną kanalizację za 45 mln zł, bo tyle wynosi koszt inwestycji.

– W przypadku naszych inwestycji za wybudowaną przez nas kanalizację udaje nam się odzyskać około 30 proc. – mówi tymczasem Jerzy Zdrzałka, prezes zarządu J.W. Construction.

– Jeśli chodzi o nasze osiedla, w których budowaliśmy kanalizację, to do tej pory udawało nam się odzyskać od 30 do 50 proc. – dodaje Jerzy Ślusarski, dyrektor ds. inwestycji w Dom Development.

Zdaniem Jacka Bieleckiego taka sytuacja ma prawo rodzić różne podejrzenia. – To bardzo niepokojące, jeśli to, ile kto odzyska, zależy od uznaniowości urzędnika. To jest władza, którą trzeba prosić, o którą trzeba zabiegać. Jedni utargują więcej, inni mniej. To patologia – podkreśla Jacek Bielecki.

Deweloperzy podkreślają, że zapewnienie infrastruktury, w tym kanalizacji, należy do statutowych obowiązków gmin.

– Miasto nie może tłumaczyć się brakiem funduszy, ponieważ ma na to pieniądze – mówi Aldona Krasnodębska, prezes zarządu Barc Warszawa.

Tymczasem przedstawiciele samorządu uważają, że byłoby najlepiej, gdyby ten obowiązek scedować na deweloperów.

– Powinno być tak jak w krajach zachodnich, gdzie budowa niezbędnej infrastruktury jest obowiązkiem inwestorów. Często zresztą jest to dla nich bardziej opłacalne niż budowa samych mieszkań – mówi Jacek Kaznowski, burmistrz Białołęki.

Z kolei Jacek Bielecki twierdzi, że jest inaczej. – Na przykładzie Holandii mogę stwierdzić, że to samorząd ma tam obowiązek zapewnienia infrastruktury – przekonuje. – Obciążanie budową infrastruktury dewelopera to tak naprawdę obciążanie tymi kosztami nabywców mieszkań. Gdy deweloper nie odzyskuje zainwestowanych w infrastrukturę pieniędzy, musi przerzucić koszty na klientów. Czy o to chodzi? – pyta Jacek Bielecki.

Jego zdaniem najważniejsze jest to, aby MPWiK określało jasno, w jakim procencie, jeśli w ogóle, zwróci koszty np. kanalizacji. Wtedy deweloper by wiedział, ile doliczyć do ceny.

– Cena mieszkania powinna mieć dwie składowe, żeby klient wiedział, ile płaci za sam lokal, a ile za samorząd, który nie zapewnił infrastruktury – podkreśla Jacek Bielecki.

Zgodnie z zasadami wypracowanymi niedawno w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) deweloper może odzyskać nawet 100 proc. zainwestowanych w kanalizację pieniędzy, ale pod warunkiem, że MPWiK uzna ją za „znaczącą”. Nie działa to automatycznie. W każdym przypadku wymaga to najpierw negocjacji, a potem jeszcze oceny rzeczoznawcy z MPWiK.

Deweloperzy uważają, że powinno to działać na zasadzie mechanizmu – ile deweloper zainwestował, tyle powinien odzyskać.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Hala w Żarach szyta na miarę
Nieruchomości
Biura w Warszawie. Co jest do wzięcia od ręki
Nieruchomości
City Logistics Warsaw IV w nowych rękach
Nieruchomości
Branża komentuje pomysły polityków na najem krótkoterminowy
Nieruchomości
Normatyw parkingowy. Straty miasta mogą iść w grube miliony