Rozmowa z [b]Marcinem Podobas[/b], wiceprezesem zarządu w Europejskim Funduszu Hipotecznym.
[b]Rz: Czy ten sektor rozwija się w równie szybkim tempie, co inne nieruchomości komercyjne lub mieszkaniowe?[/b]
Marcin Podobas: W branży turystycznej w ciągu ostatnich dwóch lat doszło do ogromnego skoku pod względem wzrostu wartości inwestycji, przyrostu miejsc hotelowych i wzrostu obrotów. I chociaż obecnie sektor mieszkaniowy wyraźnie wyhamował, to nadal obserwujemy trend wzrostowy w biurach, magazynach czy centrach handlowych. Jednocześnie turystyka nadal rozwija się znacznie szybciej niż inne segmenty nieruchomości komercyjnych.
Z jednej strony coraz więcej zagranicznych turystów odwiedza Polskę. Rośnie też aktywność polskich klientów – rezerwują noclegi w hotelach nie tylko w ścisłym sezonie wakacyjnym, ale coraz częściej w czasie świąt i w mniej popularnych terminach, a hotele znajdują się 2 – 3 godziny drogi od ich miejsca zamieszkania. Takimi miejscami są np. Mikołajki, Ostróda czy Kazimierz Dolny dla Warszawy, Sopot, Łeba lub Mierzeja Helska dla Trójmiasta. Wrocław ma blisko Karkonosze, Kraków – Tatry i Rzeszowszczyznę, a Poznań – Pomorze Zachodnie i Pojezierze Drawskie.
Z drugiej strony, dynamicznie rozwija się turystyka korporacyjno-biznesowa. A firmy to ważny klient, który gwarantuje większe obłożenie niezależnie od pory roku czy pogody. Np. w naszych hotelach klienci korporacyjni stanowią ok. 50 proc. obrotów. Rynek hotelowy zaczyna się więc, idąc za popytem, rozwijać także w mniej popularnych regionach, nie zawsze też atrakcyjnych z punktu widzenia turystycznego, bo szkolenia i inne tego typu imprezy można organizować przez cały rok.