– Dziś znacznie więcej klientów niż jeszcze kilka lat temu rozważa możliwość zakupu wykończonego mieszkania – 43 proc. Z czego 29 proc. decyzję uzależnia od preferencyjnych warunków finansowych oraz atrakcyjności materiałów – twierdzi Anna Terlecka z firmy doradczej CB Richard Ellis.
Z jej badań wynika także, że ostatecznie zaledwie 14 proc. klientów jest dziś rzeczywiście gotowych na takie rozwiązanie. Kryzys finansowy ma tutaj spore znaczenie. W Europie Zachodniej kupowanie mieszkań wykończonych jest standardem. Tymczasem w Polsce standard deweloperski oznacza na ogół: lokal bez podłóg, bez białego montażu oraz drzwi wewnętrznych.
– Ten trend będzie się powoli zmieniał, ponieważ zmieniają się potrzeby klientów. Na przykład dla inwestorów zagranicznych opcja zakupu mieszkania wykończonego jest często jedynym rozważanym scenariuszem – wyjaśnia Anna Terlecka.
Choć kryzys hipoteczny ograniczył możliwości finansowe klientów, paradoksalnie przyczynił się do wzrostu liczby ofert pod klucz. Deweloperzy, broniąc się przed oficjalną obniżką cen, dodają wykończenie łazienki jako bonus.
– Kilka miesięcy temu państwo Kowalscy kupowali mieszkanie, kredytując je w 100 proc. Musieli też posiadać znaczną kwotę na wykończenie lokum, czyli średnio 12 – 15 proc. kosztu zakupu 1 mkw. mieszkania. Zatem kupując 60-metrowe mieszkanie w cenie 8 tys. zł za mkw., byli zmuszeni wyłożyć z własnej kieszeni prawie 100 tys. zł na jego wykończenie – wylicza Łukasz Madej z ProDevelopment. – Natomiast dziś deweloper sprzedaje ten sam lokal za tyle samo co wcześniej, z tą jednak różnicą, że mieszkanie jest wykończone.