Mieszkają, choć nie mają aktu własności

Mimo braku pozwolenia na użytkowanie blok przy ul. Górczewskiej od trzech lat jest zasiedlony. Mieszkańcy płacą także czynsz, mimo że spółdzielnia mieszkaniowa nie podpisała z nimi aktów notarialnych przenoszących prawo własności

Publikacja: 16.11.2008 09:40

Mieszkańcy bloku przy ul. Górczewskiej mieszkali bez pozwolenia na użytkowanie budynku

Mieszkańcy bloku przy ul. Górczewskiej mieszkali bez pozwolenia na użytkowanie budynku

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nasz czytelnik Stanisław P. chciał kupić mieszkanie własnościowe od Spółdzielni Mieszkaniowo-Własnościowej Przymierze. Podpisał więc z przedstawicielami SMW umowę wstępną w lutym 2005 r., z której wynikało, że budynek będzie gotowy w III kwartale 2005 r. Przedsięwzięcie rzeczywiście zakończyło się zgodnie z planem, ale obiekt nie otrzymał pozwolenia na użytkowanie. Nim bowiem doszło do kontroli przedstawicieli Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, okazało się, że pozwolenie na budowę zostało unieważnione.

[srodtytul]Bez zgody urzędników[/srodtytul]

– Za brak uzyskania decyzji o pozwoleniu na użytkowanie budynku odpowiedzialność ponosi spółdzielnia – twierdzi Stanisław P. Urzędnicy nie wydali pozwolenia na użytkowanie, gdyż zarówno decyzja zatwierdzająca projekt budowlany, jak i pozwolenie na budowę zostały zaskarżone w sądzie przez stronę postępowania – sąsiadów.

– Wojewódzki Sąd Administracyjny anulował pozwolenie, ponieważ sąsiad, który zaskarżył decyzję o pozwolenie na budowę, stwierdził, że nasz budynek uniemożliwia mu dostęp do słońca przez określoną liczbę godzin w ciągu dnia, co było nieprawdą – twierdzi Zdzisław Krawczuk, prezes SMW Przymierze. – Blok był już jednak zbudowany – dodaje.

Urzędnicy z PINB odmówili więc udzielenia pozwolenia na użytkowanie budynku i zażądali sporządzenia nowej, zamiennej dokumentacji, na podstawie której można zalegalizować powstałą w ten sposób samowolę budowlaną. Było to pod koniec 2005 r.

– Sporządziliśmy zatem odpowiednie dokumenty z uwzględnieniem wszystkich poprawek i uzgodnień – zapewnia Krawczuk. Ostatecznie PINB dopiero w sierpniu 2008 r. wydał pozwolenie na użytkowanie budynku – legalizacja samowoli trwała więc trzy lata. Dlaczego zajęło to tyle czasu? Krawczuk twierdzi, że sprawa utknęła w PINB. Innego zdania są urzędnicy PINB.

– SMW Przymierze złożyła zamienny projekt budowlany 3 czerwca 2008 r. Decyzja zatwierdzająca ten projekt została wydana 12 czerwca, a klauzulę ostateczności nadano jej 31 lipca 2008 r.

Zatem zarzut przedstawicieli SMW o opóźnianie wydania rozstrzygnięcia w tej sprawie ze strony pracowników PINB jest nieuzasadniony – mówi Artur Banaszek, kierownik I Oddziału Terenowego PINB dla m.st. Warszawy.

Wydanie pozwolenia na użytkowanie budynku to nie koniec kłopotów. Bowiem inwestycje bez prawomocnego pozwolenia na budowę są uznawane za samowolę, a legalizacja samowoli to koszt w wysokości 50 tys. zł. – Kto za to zapłaci? – zastanawiają się mieszkańcy.

– Jeżeli chodzi o opłatę legalizacyjną, odwołaliśmy się do wojewody mazowieckiego, ale od miesiąca nie mamy żadnej odpowiedzi. Nie wiadomo jeszcze, co będzie – mówi Krawczuk.

[srodtytul]Trzy lata bez hipoteki[/srodtytul]

W międzyczasie nabywcy lokali otrzymali klucze do swoich mieszkań. Podpisali przy tym protokoły odbioru – jednak wyłącznie w celu prowadzenia prac wykończeniowych, a nie mieszkania. Ustanowić odrębnej własności nie mogli, mimo że występowali do spółdzielni z takim żądaniem, powołując się na art. 21 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.

Zgodnie bowiem z tym przepisem spółdzielnia ustanawia prawo odrębnej własności lokalu, jeśli można przestrzennie oznaczyć mieszkanie. Wówczas nie trzeba czekać na pozwolenie na użytkowanie budynku. Spółdzielnia jednak powołała się na inny paragraf – art. 2 ust. 3 ustawy o własności lokali mówiący o tym, że warunkiem powstania odrębnego lokalu jest wydanie przez prezydenta zaświadczenia o samodzielności mieszkania, a więc pozwolenie na użytkowanie. Jednocześnie mieszkańcy zostali zameldowani w budynku na podstawie pisma wystawionego przez spółdzielnię.

– Przez trzy lata musimy płacić ubezpieczenie kredytu hipotecznego wymagane do czasu założenia księgi wieczystej – skarży się jeden z mieszkańców budynku przy ul. Górczewskiej pragnący zachować anonimowość.Dodatkowo niezgodnie z prawem SMW Przymierze cały czas pobiera od przyszłych właścicieli mieszkań opłatę za eksploatację budynku. Dlaczego?

– Przepis wyraźnie mówi, że opłaty eksploatacyjne są pobierane z chwilą przejęcia budynku przez nas jako przez inwestora – twierdzi prezes Krawczuk. – Przecież trzeba konserwować windy, nie można zostawić budynku bez ochrony, bez zasilania w energię elektryczną, centralnego ogrzewania. To sprawiłoby, że z obiektem byłby kłopot. Zarząd musiał tak działać, żeby budynek był mimo wszystko przygotowany do eksploatacji – zapewnia.

Nasz czytelnik Stanisław P. chciał kupić mieszkanie własnościowe od Spółdzielni Mieszkaniowo-Własnościowej Przymierze. Podpisał więc z przedstawicielami SMW umowę wstępną w lutym 2005 r., z której wynikało, że budynek będzie gotowy w III kwartale 2005 r. Przedsięwzięcie rzeczywiście zakończyło się zgodnie z planem, ale obiekt nie otrzymał pozwolenia na użytkowanie. Nim bowiem doszło do kontroli przedstawicieli Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, okazało się, że pozwolenie na budowę zostało unieważnione.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Nieruchomości
Barometr cen mieszkań. Wzrosty cen wyhamowały
Nieruchomości
Koniec spowolnienia sprzedaży mieszkań? Znamy wyniki deweloperów z giełdy
Nieruchomości
Nadszedł czas kupującego. Ceny mieszkań do negocjacji
Nieruchomości
Reforma planistyczna a rynek gruntów inwestycyjnych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nieruchomości
Tak deweloperzy wyceniali mieszkania w kwietniu
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne