Zatrważające okazały się szczególnie dane z sektora nieruchomości, kluczowego dla amerykańskiej gospodarki. Sprzedaż domów na amerykańskim rynku wtórnym spadła w listopadzie o prawie 9 proc., do 4,5 mln z 4,9 mln miesiąc wcześniej.
Spadają też ceny domów. Przeciętna cena domu wyniosła 181 tys. dolarów wobec prawie 210 tys. dolarów rok temu. To największy spadek ceny od 1968 r. Wczoraj ostatecznie zostały też potwierdzone szacunki spadku PKB w trzecim kwartale o 0,5 proc. Amerykańska gospodarka skurczyła się latem w tempie najszybszym od 2001 r. Jedynym optymistycznym akcentem okazały się dane o nastrojach konsumentów – indeks Uniwersytetu Michigan wzrósł z 55,3 pkt w listopadzie do 60,1 pkt w grudniu.
Także dane z Wielkiej Brytanii rozwiały nadzieje na poprawę sytuacji. Ostateczny szacunek wielkości spadku PKB w trzecim kwartale okazał się być wyższy niż wstępny i wyniósł 0,6 proc. wobec 0,5 proc. raportowanych w listopadzie. To najgorsze dane od 1990 r. A jeszcze w 2007 roku wzrost gospodarczy wyniósł 3 proc.
– Zanim sytuacja gospodarki brytyjskiej się poprawi, jeszcze się pogorszy – mówi Ross Palker, ekonomista Royal Bank of Scotland.