– Nawet jeżeli podnajemca pokrywa 80 – 90 proc. wysokości czynszu, to płaci w 100 proc. koszty eksploatacyjne. A to już dla głównego najemcy spora ulga finansowa – mówi Marcin Kania z firmy Colliers International. – W zeszłym roku wiele firm wynajmowało większe powierzchnie niż faktyczne potrzebowało, ponieważ planowały zwiększanie zatrudnienia. Teraz tendencja zmieniła się i najemcy starają się podnajmować swoje powierzchnie – dodaje.
O nasileniu tego zjawiska mówi także Joanna Mroczek z CB Richard Ellis Polska. – Na rynku pojawia się coraz więcej ofert podnajmu powierzchni biurowej w nowoczesnych budynkach. Zazwyczaj stawki są niższe niż bezpośrednio u dewelopera – przyznaje.
Zgadza się z tą opinią Jakub Marszałek z firmy Cushman & Wakefield. – Najczęściej firmy wynajmują powierzchnię po kosztach lub taniej, zwłaszcza gdy są pod większą presją. Należy jednak pamiętać, że to obecni najemcy w większości przypadków muszą pokryć koszty wydzielenia nowego biura i jego aranżacji – wyjaśnia Jakub Marszałek.
Firma DTZ szacuje, że dziś na rynku oferowane jest ok. 40 – 50 tys. mkw. powierzchni biurowej na podnajem. – Powód to redukcja zatrudnienia oraz minimalizacja kosztów – mówi Katarzyna Lipka z DTZ.
Według Bartosza Mierzwiaka z Jones Lang LaSalle, podnajmy nie konkurują ze średniej i dużej wielkości najmami wprost od deweloperów czy właścicieli budynków.