– Nowe wskaźniki dla programu „Rodzina na swoim” powodują, że od kwietnia zwiększył się odsetek mieszkań na rynku wtórnym, których zakup umożliwia dopłatę do kredytu – mówi Marcin Jańczuk z firmy Metrohouse. Z jego wyliczeń wynika, że najwięcej takich lokali jest w Toruniu – aż 88 proc. całej oferty. Najtrudniej znaleźć je w Krakowie i Gdańsku (po 8 proc.) oraz Warszawie (16 proc.).
Rośnie także pula nowych mieszkań, które mieszczą się w kryteriach programu. Jak podaje redNet Consulting, w Łodzi jest to już ponad 47 proc. oferty, w Poznaniu – 40, a w Gdańsku – 30. We Wrocławiu normy spełnia co czwarty nowy lokal, w Katowicach i Warszawie po nieco ponad 15 proc., a w Krakowie niecałe 6 proc.
– W drugim kwartale znów wzrosły maksymalne ceny mieszkań, których nabywcy mogą skorzystać z kredytu z dopłatą. Tym razem nie wynikało to jednak ze zmiany zasad obliczania tego limitu, tylko ze średniego kosztu odtworzenia budynku mieszkalnego ogłaszanego przez odpowiedniego wojewodę – tłumaczy Celina Grabowska, kierownik zespołu analityków redNet Consulting. – Choć koszt ten od paru miesięcy spada, to do obliczania brane są koszty zakończonych budów. Czyli w obecnej sytuacji takich, które były realizowane na podstawie dużo droższych kontraktów i materiałów budowlanych – wyjaśnia.