[b]Rz: Czy kupno mieszkania z drugiej ręki można dziś uznać za bezpieczniejsze niż inwestycja na rynku pierwotnym?[/b]
[b]Małgorzata Zamorska:[/b] W jednym i w drugim przypadku można się natknąć na pułapki. Nie da się więc generalizować, że kupno lokalu na rynku wtórnym jest bezpieczniejsze niż na rynku pierwotnym czy na odwrót. Mając na uwadze obecne zawirowania w branży nieruchomości, trudności wielu deweloperów z utrzymaniem płynności finansowej, należy jednak ze szczególną ostrożnością podchodzić do zawierania umów na tzw. dziurę w ziemi. Jeżeli więc zależy nam na kupnie nowego mieszkania, to oczywiście bezpieczniej będzie nabyć takie, które jest już wybudowane lub znajduje się w końcowej fazie realizacji.
Jeżeli jednak z jakichś względów będzie nam zależało na zawarciu już dziś umowy na wybudowanie lokalu, który ma być gotowy w przyszłości, wówczas warto wybierać oferty umożliwiające zapłatę większości ceny (najlepiej np. 90 proc.) po nabyciu mieszkania – zawarciu z deweloperem umowy sprzedaży lokalu.
Godne uwagi są też oferty deweloperów stosujących rachunki powiernicze, i to najlepiej zamknięte, na które klienci wpłacają środki. Nawet optymiści powinni obecnie uwzględniać możliwość wystąpienia czarnego scenariusza związanego np. z upadłością dewelopera lub wstrzymaniem przez niego projektu.
[b]Jeżeli jednak zdecydujemy się na kupno mieszkania na rynku wtórnym, z jakimi długami przejmowanymi przez nowego właściciela z chwilą zawarcia aktu notarialnego trzeba się liczyć?[/b]