Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uchylił właśnie kilka klauzul w umowach stosowanych przez spółkę Orco Project budującą mieszkania. Z umowy pośrednio wynikało, że deweloper będzie pobierał opłaty już od momentu przekazania lokalu do prac wykończeniowych. Oznaczało to, że jeśli przekazanie nastąpi przed uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie, to klient będzie płacił za miesiące, gdy formalnie trwała jeszcze budowa.
Opłaty należałoby uiścić także za okres, kiedy deweloper ma już co prawda wydane pozwolenie na użytkowanie, ale jeszcze się ono nie uprawomocniło. Orco Project uzależniał też podpisanie aktu notarialnego w ciągu sześciu miesięcy od uzyskania pozwolenia na użytkowanie od uiszczenia wszystkich miesięcznych opłat na jego rzecz należnych do tego momentu.
–[b] Nie powinno się uzależniać zawarcia umowy przyrzeczonej od uiszczenia przez konsumenta opłat związanych z eksploatacją przez niego lokalu – podkreślał na rozprawie radca prawny Stanisław Witkowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sąd zgodził się z taką argumentacją (sygn. XVII Ama 334/09[/b]). Podobnie jak Orco Project postępuje Dom Development wobec klientów, którzy chcą kupić segmenty na warszawskim osiedlu Regaty.
[srodtytul]Odbiory z pułapkami[/srodtytul]
Gdy budowa dobiega końca, warto zajrzeć do umowy z deweloperem i zobaczyć jak będzie wyglądał odbiór lokalu. Nieobecność przy odbiorze może bowiem oznaczać, że przyjmujemy go bez zastrzeżeń. Trzeba też pamiętać, kiedy i jak zgłaszać uwagi. W razie wątpliwości warto się skonsultować z rzecznikiem konsumentów (działa w każdym mieście powiatowym), który pomoże za darmo, albo też zapłacić za konsultację z prawnikiem. Dom Development zastrzega np., że drobne wady (regulacja okien, zarysowane szyby i tynki) nie są podstawą odmowy odbioru lokalu, choć deweloper godzi się na ich usunięcie w terminie 14 dni roboczych (czyli prawie trzech tygodni).