– Wyraźnie najpopularniejszy staje się segment mieszkań dwupokojowych. Są one przedmiotem co drugiej naszej transakcji – podaje Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse. – W porównaniu z ubiegłymi latami znacznie obniżyła się też średnia kwota transakcji. Ożywienie częściowo spowodowane jest zmianą polityki banków, które powracają do finansowania 100 proc. wartości nieruchomości – dodaje.
Marcin Drogomirecki, analityk z portalu Oferty.net, ocenia, że mimo lekkiego ożywienia w stosunku do wakacji nie ma mowy o zakupowej gorączce. Bez wątpienia jest jednak coraz więcej transakcji.
– Przełom roku nie ma większego wpływu na zachowania klientów – zastrzega Drogomirecki. – Nie ma bowiem szczególnych bodźców, by kupować mieszkanie szybko, na łeb na szyję. Nie sądzę, że z końcem roku pogorszy się sytuacja czy pozycja klienta. Nie ma przesłanek, że nieruchomości zdrożeją i że będzie trudniej je nabyć – uspokaja analityk z portalu Oferty.net.
Także Marcin Jańczuk uważa, że nie ma wyraźnych sygnałów, iż ceny będą szybko wzrastać. – Warto jednak zauważyć, że popularne mieszkania, np. dwupokojowe wybudowane w ostatnich latach, dość szybko znikają z rynku – mówi Jańczuk.
Nieco inaczej dzisiejszy rynek ocenia pośredniczka Joanna Lebiedź z agencji Lebiedź & Lebiedź. – Sytuacja wygląda nieciekawie. Z kredytami nadal jest źle, ceny niektórych nieruchomości są zawyżone – ocenia pośredniczka. – A transakcje są zawierane wyłącznie przy ofertach z naprawdę atrakcyjnymi cenami.