Mazurscy reemigranci: więcej lęków niż zagrożeń

Sąd orzekł 19 listopada 2009 r. eksmisję dwóch rodzin z domu w mazurskich Nartach. Prawo własności do niego potwierdziła na swoją rzecz Niemka Agnes Trawny

Publikacja: 20.11.2009 06:30

Mazurscy reemigranci: więcej lęków niż zagrożeń

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Sąd w Szczytnie nie określił terminu wyprowadzki obu rodzin, ale dla nich to żadna pociecha. Muszą to zrobić niezwłocznie po uprawomocnieniu się orzeczenia.

Pełnomocnik obu rodzin mec. Jerzy Erlik zapowiedział apelację, same pozwane po wyroku krzyczały na sądowym korytarzu, że „dochodzi do czwartego rozbioru Polski”, „wszystko oddaje się dla Niemców” i „chodzi tylko o kasę”.

[srodtytul]Długa batalia[/srodtytul]

Agnes Trawny nie było w sądzie, a jej pełnomocnik mec. Andrzej Jemielita powiedział „Rz”, że ponieważ sprawa trwała tak długo, da jeszcze pozwanym czas na wyprowadzenie się i liczy, że nie będzie musiał angażować komornika.

Sprawa trwa już kilka lat, proces eksmisyjny poprzedził proces „główny” o wpisanie niemieckiej właścicielki do księgi wieczystej (wcześniej wpisany był Skarb Państwa – Lasy Państwowe). Tamta sprawa przeszła trzy instancje, aż 13 grudnia 2005 r. Sąd Najwyższy uwzględnił żądanie.

Trawny odziedziczyła ten dom (siedlisko) po rodzicach w 1970 r. (z gruntami 59 ha), ale w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec. Wtedy ówczesny naczelnik gminy Jedwabno (na jej terenie leżą Narty) wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na Skarb Państwa – w zarząd Lasów Państwowych – a w budynku zamieszkały rodziny pracowników leśnych. Formalnie byli to tylko najemcy, a więc nawet nie posiadacze samoistni, którzy mogliby te lokale zasiedzieć.

[srodtytul]Dobra wiara nie może się przebić[/srodtytul]

Trudno powiedzieć, ile dokładnie jest takich spraw na Mazurach. Włodzimierz Budny, wójt gminy Jedwabno, powiedział „Rz”, że w całej gminie miał siedem spraw, ale tak naprawdę tylko ta stanowi dla gminy istotniejszy problem, choć nie czuje się stroną sporu. Wspiera pozwane rodziny, by w razie eksmisji dostały przyzwoite lokale. Zdaniem wójta na całych Mazurach takich sporów jest ok. 60.

Mec. Lech Obara prowadzi dwie podobne sprawy, ale na razie też przegrywa. Typowa jest zwłaszcza dotycząca zwrotu 26-hektarowego gospodarstwa w Kanigowie w powiecie Nidzica, gdyż tam kluczowa jest kwestia zasiedzenia. Rodzina Smolińskich mieszka tam 26 lat, ziemię uprawiała, podatki płaciła, ale to nie wystarczyło. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że posiadali gospodarstwo w złej wierze – a wtedy do zasiedzenia potrzeba nie 20, ale 30 lat.

Zdaniem mec. Obary [b]problem tego rodzaju roszczeń reemigrancyjnych mogłaby rozwiązać uwzględniająca kwestie historyczne uchwała [/b](wykładnia) Sądu Najwyższego, która traktowałaby objęcie pozostawionych nieruchomości jako w dobrej wierze.

– Proces odzyskiwania mazurskich nieruchomości przebiega według klasycznych zasad prawa cywilnego. Właściciel żąda wydania mu jego własności. To, że powodami są Niemcy, nie ma znaczenia. Własność nie ma narodowości – mówi Roman Nowosielski, adwokat zajmujący się sprawami reprywatyzacyjnymi.

– Zasiedzenie zwykle nie wchodzi w rachubę, gdyż nieruchomości te zajmowane były w złej wierze. Mieszkańcy domu w Nartach, i pewnie w innych sprawach, od początku wiedzieli, że nie dostają ich na własność. Niech te roszczenia, np. ten dom w Nartach, wykupi państwo czy gmina. To jedyna sensowna rzecz, którą można zrobić.

[ramka][b]Komentuje prof. Aurelia Nowicka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza[/b]

Wciąż nie mamy oszacowanego problemu roszczeń reemigracyjnych. Chodzi o właścicieli nieruchomości położonych na Ziemiach Odzyskanych, które nie przeszły z mocy prawa na własność Skarbu Państwa, jeśli uzyskali oni po wojnie stwierdzenie przynależności do narodowości polskiej i uzyskali obywatelstwo polskie. W rezultacie nie tracili prawa własności. A także o ich spadkobierców, którzy w latach 1956 – 1984 rezygnowali z obywatelstwa polskiego, deklarując przynależność do narodowości niemieckiej, i składali wniosek o zgodę na wyjazd za granicę. Szacuje się, że w latach 1956 – 1983 do państw niemieckich wyemigrowało ok. 600 tys. osób.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail][/i]

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"