Od stycznia do maja wartość transakcji inwestycyjnych na polskim rynku nieruchomości komercyjnych wyniosła niemal 900 mln euro, przewyższając o prawie 30 proc. kwotę za cały ubiegły rok. Zdaniem analityków z firmy Cushman & Wakefield, patrząc z tej perspektywy, można powiedzieć, że powrót wielkich inwestorów na polski rynek już nastąpił.
– Wartość nieruchomości komercyjnych oferowanych na sprzedaż szacowana jest na ponad 2 mld euro. Najaktywniejszymi potencjalnymi kupującymi na naszym rynku są fundusze inwestycyjne z Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Francji i Australii – mówi Aleksander Loster, starszy konsultant z grupy rynków kapitałowych C&W. Największą transakcją była sprzedaż warszawskich centrów Galeria Wileńska i Arkadia – tylko w ostatnim przypadku jej wartość przekroczyła 200 mln euro.
W 2009 r. zostało oddanych do użytku 900 tys. mkw. samych centrów handlowych, jednak ten rok będzie gorszy. Deweloperzy wstrzymali wiele projektów i zanim opóźnione inwestycje trafią na rynek, minie nawet kilka lat. Dlatego gdy zapotrzebowanie na powierzchnie handlowe zacznie rosnąć, szanse na powrót zainteresowania mają ulice handlowe. W ostatnich latach ich znaczenie na rynku spadało. W przypadku najdroższej ulicy w Polsce, warszawskiego Nowego Światu, czynsze to ok. 1 tys. euro za 1 mkw. rocznie. Tymczasem na nowojorskiej Piątej Alei ponad 13 tys. euro. Dodatkowo polskie ulice, nawet najbardziej prestiżowe, zazwyczaj nie kojarzą się ze sklepami marek luksusowych, ale raczej z gastronomią.
Zdaniem Katarzyny Michnikowskiej z C&W tym bardziej polskie ulice handlowe mają szansę wykorzystać swój potencjał. Mogą postawić choćby na różnorodny skład najemców z różnych branż. – Można też budować prestiżowe mikrolokalizacje handlowe, opierając się na poziomie oferty cenowej, swoistych oazach luksusu – wyjaśnia.