Jak dowiedziała się „Rz”, zarząd największej polskiej firmy ubezpieczeniowej postanowił znieść obowiązujący od drugiej połowy maja zakaz sprzedaży polis majątkowych na zalewowych terenach.
Wiele osób i firm dostało już wypłaty w związku ze szkodami wywołanymi ostatnimi falami powodziowymi w Polsce. Ale jak podkreślają towarzystwa ubezpieczeniowe, nie wszędzie sama ocena strat była możliwa, np. z powodu stojącej wody.
Dla tych, którzy polisy nie mieli, ale chcą się zabezpieczyć na przyszłość, dobrą nowiną powinno być to, że ubezpieczyciele powoli będą łagodzić obostrzenia w zawieraniu umów.
PZU zakazało sprzedawać polisy powodziowe na najbardziej zagrożonych terenach. Wiele osób, mając już niemal pewność, że ich majątek zabierze powodziowa fala, próbowało kupić polisę. – Dzięki stałemu monitoringowi pogody wiedzieliśmy o ryzyku powodzi już na dwa dni przed powstaniem fali i wstrzymaliśmy możliwość zawierania umów na zagrożonych terenach – mówi w rozmowie z „Rz” Rafał Stankiewicz, członek zarządu PZU.
Kolejne z obostrzeń mających ochronić firmy to okres karencji, kiedy zawarta już umowa na wybrane z zagrożeń nie obowiązuje. W Warcie standardowy okres 30 dni został wydłużony bezterminowo do 45 dni.