[b]Dlaczego kawaler – zarabiający 4 tys. netto, pracujący na umowę o pracę bezterminową, bez kredytów i innych zobowiązań – może zadłużyć się na mieszkanie na kilkadziesiąt tys. zł mniej niż jego kolega z żoną i dzieckiem na utrzymaniu, który zarabia tyle samo?[/b] - pyta czytelnik
[b]Odpowiada Łukasz Kosiński, [i]Hiponet. pl[/i][/b]
– Na pewno trudno doszukać się typowo ekonomicznych przesłanek takiego działania banków. Zdolność kredytowa jednoosobowego gospodarstwa domowego będzie zwykle wyższa niż trzyosobowej rodziny – oczywiście przy założeniu, że w obu sytuacjach mamy miesięczne dochody i obciążenia w takiej samej wysokości.
Wynika to przede wszystkim z tego, że tzw. dochód dyspozycyjny pozostający po odliczeniu miesięcznych kosztów utrzymania i zobowiązań finansowych będzie wyższy w przypadku osób samotnych. Tym samym mogą one większą jego część przeznaczyć na spłatę rat kredytu.
Dlaczego zatem banki nie kierują się tą metodą w określaniu dostępnej dla klienta kwoty? Kryzys na rynkach finansowych przyczynił się do wprowadzenia znaczących zmian w polityce kredytowej banków.