Reklama

Willa na sprzedaż, miłośnicy zabytków pełni obaw

Marszałek Mazowsza szuka kupców na willę Narutowicza. Cena wywoławcza – 12 mln zł. – Jeśli kupi ją deweloper, może ją chcieć wyburzyć – alarmują miłośnicy zabytków

Publikacja: 06.08.2010 06:41

Willa została wybudowana w 1921 roku dla prezydenta Narutowicza

Willa została wybudowana w 1921 roku dla prezydenta Narutowicza

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

„Willa jest łakomym kąskiem, bo ma świetną lokalizację. Jest co prawda wpisana do rejestru zabytków, ale operatywny deweloper z łatwością uzyska pod byle pretekstem zgodę na przebudowę albo rozbiórkę ze względu np. na zły stan techniczny budynku” – napisał do "Życia Warszawy" zaniepokojony czytelnik.

Willa jest własnością samorządu [link=http://www.zyciewarszawy.pl]Mazowsza[/link] (dziś mieści się w niej Mazowiecki Zarząd Nieruchomości). Dlaczego wystawiono ją na sprzedaż?

– Budynek wymaga kapitalnego remontu, a równocześnie nie jest nam niezbędny – mówi Anna Groszyk-Książak z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego.

Jej zdaniem, willa jest w wystarczającym stopniu chroniona. Do rejestru zabytków wpisany został nie tylko budynek, ale i działka, na której stoi.

Spokojna jest też Ewa Nekanda-Trepka, stołeczna konserwator zabytków. – Zgodę na wykreślenie budynku z rejestru zabytków musi wyrazić minister kultury i wcale nie jest łatwo tego dokonać. Pokazuje to przykład choćby willi Grancowej, która jest w katastrofalnym stanie, a generalny konserwator zabytków nie zgodził się jej usunąć z listy – wyjaśnia Nekanda-Trepka.

Reklama
Reklama

Przypomina, że na zmianę formy własności z publicznej na prywatną musi się zgodzić konserwator. – Do aktu notarialnego można wpisać wszystkie ograniczenia, jakie wynikają z ochrony konserwatorskiej, oraz np. zobowiązania do wykonania niezbędnych prac w określonym terminie. Staramy się to praktykować – mówi konserwator.

Varsavianista Jarosław Zieliński jednak przestrzega.

– Konserwator zabytków musi być bardzo czujny. Za wszelkie ewentualne zaniedbania to on poniesie odpowiedzialność – mówi.

Zdaniem varsavianisty, w willi, ze względu na jej bliskie sąsiedztwo z urzędami państwowymi, mogłaby się mieścić np. rezydencja dla zagranicznych delegacji. – Ale równie dobrze można ją otworzyć dla zwykłych ludzi. Nie myślę jednak o muzeum Narutowicza, bo prezydent mieszkał tu bardzo krótko. Mogłaby tu powstać np. restauracja stylem pasująca do otoczenia – mówi Zieliński.

[srodtytul][i]Czytaj też w [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/502033_Zabytek_pod_mlotek.html]Życiu Warszawy[/link][/i][/srodtytul]

„Willa jest łakomym kąskiem, bo ma świetną lokalizację. Jest co prawda wpisana do rejestru zabytków, ale operatywny deweloper z łatwością uzyska pod byle pretekstem zgodę na przebudowę albo rozbiórkę ze względu np. na zły stan techniczny budynku” – napisał do "Życia Warszawy" zaniepokojony czytelnik.

Willa jest własnością samorządu [link=http://www.zyciewarszawy.pl]Mazowsza[/link] (dziś mieści się w niej Mazowiecki Zarząd Nieruchomości). Dlaczego wystawiono ją na sprzedaż?

Reklama
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama