Pozwolenie na budowę Żagla nie zostanie cofnięte

Pozwolenie na budowę Żagla nie zostanie cofnięte – zdecydował wojewoda. Straty z powodu przestoju deweloper oszacował na 600 mln zł. Grozi Skarbowi Państwa międzynarodowym sądem

Publikacja: 17.08.2010 09:42

Pozwolenie na budowę Żagla nie zostanie cofnięte

Foto: materiały prasowe

Urzędnicy rozważali dwa warianty rozwiązania sprawy Żagla Daniela Libeskinda. Jeden z nich zakładał, że deweloper straci pozwolenie na budowę, a sprawa skierowana zostanie do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a drugi – wydanie decyzji na podstawie już złożonych dokumentów. Tę pierwszą ewentualność urzędnicy wczoraj wykluczyli.

– Oznacza to, że teraz my zajmiemy się pozwoleniem – mówi rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. – Zbadamy całą dokumentację zgodnie z wyrokiem sądu. Jeśli wszystkie dokumenty będą w porządku, ponownie potwierdzimy prawomocność pozwolenia, zaś jeśli będzie czegoś brakowało, zwrócimy akta sprawy pani prezydent do uzupełnienia.

Gdyby sprawa została odesłana do PINB, inwestor musiałby od nowa składać wszystkie dokumenty. Decyzja wojewody oznacza jednak, że nie będzie takiej potrzeby.

[srodtytul]Geologia i matematyka[/srodtytul]

Główne wątki, które będzie badał wojewoda, to dokumentacja geotechniczna budynku (poprzednio w aktach zamiast całej analizy znalazła się tam tylko pierwsza strona) i ilość miejsc parkingowych. Deweloper twierdzi, że w Żaglu znajdzie się ich 288, zaś sąsiedzi, którzy zaskarżyli pozwolenie dodają jeszcze 26 należących do miasta, które znajdują się przed budynkiem. Sprawa jest o tyle ważna, że gdy miejsc jest ponad 300, potrzebna jest dodatkowa ekspertyza, której deweloper nie ma. Urząd zapowiada, że decyzja co do dalszego losu pozwolenia wydana będzie 3 września.

– Dostarczyliśmy całą dokumentację geologiczno-techniczną do geologa powiatowego podległego prezydentowi Warszawy, nie powinno być żadnych braków – zapewnia dyrektor sprzedaży i marketingu polskiego oddziału Orco Alicja Kościesza. – Gdyby z początkiem września okazało się, że możemy wracać na plac budowy, Żagiel będzie zdobił panoramę Warszawy na piłkarskie mistrzostwa Euro 2012.

[srodtytul]Do sądu po 600 mln[/srodtytul]

Tymczasem – jak ustalił „Puls Biznesu” – Orco Property Group postanowiło wszcząć postępowanie arbitrażowe przed sądami międzynarodowymi. Złożyło do kancelarii premiera pismo, w którym domaga się od polskiego rządu 600 mln zł odszkodowania za straty związane z przestojem na budowie Żagla. – Każdego dnia tracimy 45 tys. zł. Utrzymujemy bezpieczeństwo na placu budowy, płacimy odsetki od kredytu, ponosimy koszty techniczne. W dodatku musieliśmy płacić za koszty procesowe wynikające z zaskarżeń decyzji organów administracji publicznej – mówi wicedyrektor działu prawnego Orco Mariusz Leśniewski.

Złożenie zawiadomienia o wszczęciu sporu nie oznacza automatycznego założenia sprawy arbitrażowej. Do grudnia strony mają czas na zawarcie kompromisu. Przedstawiciele Orco zapewniają, że jeśli odzyskają pozwolenie, nie będą ubiegać się o odszkodowanie.

– Jeśli ukończylibyśmy inwestycję przy Złotej, tylko z tytułu VAT od sprzedaży apartamentów odprowadzilibyśmy do budżetu 90 mln zł. Jeśli dodamy do tego wpływy z podatków od płac 1000 ludzi zatrudnionych na budowie, budżet otrzymałby ponad 100 mln zł. A zamiast tego grozi mu wypłata 600 mln zł – mówi Leśniewski.

Deweloperowi wstrzymano pozwolenie na budowę po wzniesieniu 17 pięter. Siedmiu lokatorów kamienicy przy ul. Emilii Plater 47 zaskarżyło decyzję wojewody, uprawomocniającą pozwolenie, do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który je uchylił. Argumentowali m.in., że budynek zabierze im światło i zmniejszy wartość ich mieszkań.

Wyrok wojewódzkiego sądu administracyjnego podtrzymał Naczelny Sąd Administracyjny, mimo że jego zdaniem WSA popełnił błędy. Sprawa wróciła do wojewody.

Czytaj też na [link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/505329_Wojewoda_rozwinie_Zagiel.html"target="_blank]www.zw.com.pl[/link]

Urzędnicy rozważali dwa warianty rozwiązania sprawy Żagla Daniela Libeskinda. Jeden z nich zakładał, że deweloper straci pozwolenie na budowę, a sprawa skierowana zostanie do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a drugi – wydanie decyzji na podstawie już złożonych dokumentów. Tę pierwszą ewentualność urzędnicy wczoraj wykluczyli.

– Oznacza to, że teraz my zajmiemy się pozwoleniem – mówi rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. – Zbadamy całą dokumentację zgodnie z wyrokiem sądu. Jeśli wszystkie dokumenty będą w porządku, ponownie potwierdzimy prawomocność pozwolenia, zaś jeśli będzie czegoś brakowało, zwrócimy akta sprawy pani prezydent do uzupełnienia.

Pozostało 82% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"