[b]Rz: Czy w wypadku starych samowoli budowlanych, popełnionych przed 1 stycznia 1995 r., warto zastosować abolicję?[/b]
[b]Robert Dziwiński, główny inspektor nadzoru budowlanego:[/b] Uważam, że tak. W cywilizowanych państwach europejskich są dwa podejścia do tego problemu: albo stawia się na stabilność prawa, albo na jego skuteczność. Polski parlament rok temu postawił na stabilność i pewność obrotu prawnego oraz gospodarczego.
[b]Pan podziela ten pogląd?[/b]
Abolicja dotyczyłaby budynków i obiektów postawionych przed wielu laty. Do tej pory nie uzyskał o nich informacji nadzór budowlany ani też żaden „życzliwy” sąsiad nie poinformował o naruszeniu przepisów. Nikt więc nie wie, przynajmniej oficjalnie, że doszło do popełnienia samowoli.
Oznacza to, że od wielu lat do obiektów tych nie stosuje się innych regulacji prawa budowlanego dotyczących utrzymania obiektu. Nadzór budowlany nie sprawdza więc m.in., czy właściciele i zarządcy tego typu budynków przeprowadzają co roku i co pięć lat kontrole oceniające stan techniczny tych obiektów etc.