Cały rok 2010 upłynął pod znakiem systematycznego obniżania ceny kredytu. Warto zwrócić uwagę na brak lub niskie prowizje związane z przyznawaniem pożyczki. W kolejnych miesiącach spadały także marże kredytowe, szczególnie dla kredytów w złotych – mówi Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus. – O ile na początku 2010 roku marża poniżej 2 punktów procentowych była dostępna tylko dla nielicznych klientów, o tyle teraz praktycznie każdy kredytobiorca może uzyskać kredyt w złotych z marżą 1,6 – 1,8 punktu procentowego. W niektórych bankach można otrzymać jeszcze korzystniejsze warunki. A to wskazuje, że trend obniżek marż będzie także utrzymany w 2011 r.
Także eksperci porównywarki finansowej Comperia.pl zwracają uwagę na spadek marż kredytowych zarówno w przypadku kredytów złotowych, jak i tych w euro czy frankach. Marże są niższe od zeszłorocznych o niemal 1 punkt procentowy.
[srodtytul]Kłopotliwe franki[/srodtytul]
Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl, podkreśla, że miniony rok, podobnie zresztą jak poprzedni, potwierdził, że kredyty walutowe niosą ze sobą określone ryzyko.
– Zarówno te w euro, jak i we franku szwajcarskim. Wahania obu walut wprowadzały zadłużonych to w stan sporego zaniepokojenia, to niemal w euforię – komentuje Mikołaj Fidziński. – Szczególny niepokój budził rekordowy kurs franka. Jego kurs w podobnych granicach jak aktualnie (3,26 zł) był ostatnio, na chwilę, na początku 2009 roku. Z naszych wyliczeń wynika, że jeśli ktoś zaciągnął kredyt w wysokości 300 tys. zł we frankach na początku 2008 roku, to aktualnie jest bankowi winien... 428 tys. zł. Co prawda styczeń i luty ubiegłego roku przynosiły jeszcze większe zadłużenie, ale wtedy wyższa była trzymiesięczna stopa LIBOR CHF (ok. 0,5 wobec aktualnego 0,17) – dodaje Fidziński.