[b]?Kiedy obawiać się służebności gruntowych, przejazdu i przechodu, przesyłu czy służebności osobistej???[/b]
Kupując nieruchomość, koniecznie trzeba sprawdzić, czy nie ma zauważalnych śladów korzystania z działki przez osoby trzecie. Każda ścieżka bądź nieformalna droga dojazdowa prowadząca przez działkę powinna obudzić naszą czujność. To, że upatrzony przez nas grunt formalnie nie jest obciążony służebnością, np. służebnością drogi koniecznej wpisaną do księgi wieczystej, nie oznacza, że niedługo po zakupie nie możemy być skonfrontowani z żądaniem sąsiada ustanowienia na jego rzecz takiej służebności.?Każda posesja musi mieć dostęp do drogi publicznej, dlatego oglądając działkę, którą chcemy nabyć, nie ograniczajmy się wyłącznie do jej terenu, ale popatrzmy, jak sąsiedzi mają rozwiązane kwestie komunikacyjne.?
Często się zdarza, że sąsiedzi, którzy przez lata nieformalnie przejeżdżali przez nabytą przez nas działkę, widząc nowego gospodarza i znając zamiary budowy ogrodzenia, postanawiają sformalizować uprawnienie do przejazdu bądź przechodu. Brak zgody nowego właściciela na dotychczasowe poczynania skłania ich do wystąpienia na drogę sądową. Najpowszechniejsze w takich przypadkach są powództwa o ustanowienie drogi koniecznej albo nawet zasiedzenie służebności. Zasiedzenie jest w praktyce trudniejsze, gdyż wymaga wykazania długoletniego korzystania z trwałego i widocznego urządzenia. Ścieżka ani droga gruntowa nie spełnia tego kryterium.?Nie inaczej przedstawia się sprawa wszelkich urządzeń lub instalacji znajdujących się w lub nad gruntem, w szczególności linii energetycznych, rurociągów gazowych czy centralnego ogrzewania. Nawet gdy ich status jest nieuregulowany, nie przyjmujmy optymistycznie, że zostaną usunięte.??
[b]Kupujemy grunt pod dom. Okazuje się, że granice działki w rzeczywistości są inne niż na mapie. Kiedy jest niebezpieczeństwo, że dojdzie do zasiedzenia granic???[/b]
Kupując nieruchomość, czy to z domem, czy sam grunt, warto sprawdzić jej granice, powierzając tę pracę uprawnionemu geodecie. Jest to szczególnie wskazane na terenach, gdzie podziały i granice znaczone były już dawno temu.? Trzeba bowiem pamiętać, że nabywając nieruchomość, kupujemy określoną powierzchnię ziemi, np. 1 tys. mkw. Jej granice są sprawą wtórną. Zdarzają się zatem sytuacje, że ogrodzony dawno temu teren ma w rzeczywistości mniejszą powierzchnię niż ta, którą nabyliśmy. Brakujące metry muszą zatem być u naszego sąsiada lub u sąsiadów.?Sprawa się wówczas mocno komplikuje, bo – jak wiadomo – spory o miedzę to najprostsza droga do unicestwienia każdego, nawet dobrego, stosunku sąsiedzkiego.
Sporna granica regulowana jest wówczas w drodze ustalenia przebiegu granic lub rozgraniczenia w trybie art. 31 i nast. ustawy – Prawo geodezyjne i kartograficzne.?Takie zdarzenia są naprawdę częste i pojawiły się nawet w mojej rodzinie, ze wszystkimi wspomnianymi konsekwencjami. Nie są również wykluczone przypadki, że rzeczywiście doszło do zasiedzenia części naszej nieruchomości. Jest to zwykle możliwe po upływie 30 lat korzystania przez sąsiada z naszej działki, założyć bowiem należy, że w takich wypadkach sąsiadowi nie będzie można przypisać dobrej wiary uprawniającej do skrócenia okresu zasiedzenia do lat 20.??