Przy Rynku Starego Miasta jest do kupienia 44-metrowa kawalerka za 920 tys. zł (20,9 tys. zł za mkw.), a przy ul. Freta, jak podaje serwis Oferty.net, czeka na chętnych 42-metrowe, jednopokojowe lokum za... 1 mln zł (24,2 tys. zł za mkw.). – To stawki wzięte z kosmosu. Za tyle samo można kupić większe lokale w innych, dobrych lokalizacjach. W dodatku na Śródmieściu trudno znaleźć oferty w klimatycznych kamienicach z prawdziwego zdarzenia, bo takich budynków po prostu jest niewiele. Poza tym osoby zmotoryzowane mają problem z parkowaniem samochodów – twierdzi Marcin Drogomirecki z serwisu Oferty.net. Piotr Wieszczyk z agencji nieruchomości Maxon dodaje, że ceny takich nieruchomości są przeszacowane i powinny zostać obniżone.
Choć kawalerki w dobrej lokalizacji to chodliwy towar, to jednak czasy, gdy klienci byli gotowi zapłacić za nie każdą możliwą stawkę, minęły raczej bezpowrotnie. – Nie kupując tak drogiego lokum, ale np. lokując 600 tys. zł na lokacie bankowej z oprocentowaniem 5 proc. w skali roku, otrzymalibyśmy 24,3 tys. zł odsetek rocznie. Za tę kwotę możemy z powodzeniem opłacić roczny wynajem przyzwoitej kawalerki nawet w bardzo dobrej lokalizacji – wylicza Marcin Drogomirecki. Według serwisu Oferty.net średnia stawka ofertowa kawalerki na Śródmieściu wynosi dziś ok. 11,8 tys. zł. – Kawalerki zawsze były przeszacowane, z uwagi na niską cenę całkowitą i małą podaż. Praktycznie większość kawalerek, biorąc pod uwagę cenę metra kwadratowego, można uznać za drogie, gdyż ich cena zaczyna się od ok. 8,5 tys. zł za mkw. (na obu Pragach), a w takich lokalizacjach jak Śródmieście, Ochota, Mokotów, Żoliborz cena metra wynosi 10 – 12 tys. zł za metr – wylicza Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości. – Większość tych lokali pochodzi z lat 50., 60. i 70. – dodaje. Według wyliczeń portalu Oferty.net podaż kawalerek kosztujących ponad 500 tys. zł jest jednak niewielka – to ok. 3 proc. ofert, podczas gdy najwięcej lokali można kupić, wykładając 200 – 300 tys. zł (54 proc. całej puli).
– Klienci zainteresowani drogimi kawalerkami nadal się pojawiają. Wykładają gotówkę, nie posiłkują się kredytem, wzmacniając swoją pozycję podczas negocjacji cen – zapewnia Piotr Wieszczyk. Również zdaniem Edyty Krakowiak właściciele małych mieszkań w prestiżowych lokalizacjach nie mają większych trudności ze znalezieniem klienta, chyba że stawka ofertowa znacznie odbiega od ceny rynkowej. – Kawalerkami zainteresowani są głównie single oraz klienci posiadający domy pod Warszawą, a potrzebujący dobrze zlokalizowanej garsoniery. Podaż kawalerek, zwłaszcza tych z wyższej półki, jest bardzo niska, jednak przy wysokiej cenie nawet i tutaj sprzedaż może potrwać ok. roku, choć zwykle takie mieszkania sprzedają się do sześciu miesięcy – tłumaczy Edyta Krakowiak. Zdaniem pośredników klienci są w stanie zapłacić nawet powyżej 12 tys. zł za mkw. A sami właściciele kawalerek niechętnie podchodzą do negocjacji, wychodząc z założenia, że prędzej czy później znajdzie się kupiec, bo takich lokali na rynku wtórnym jest najmniej. Zdaniem pośredników w przypadku drogich ofert klient nie jest w stanie uzyskać obniżek większych niż kilkanaście proc. – Oczywiście wszystko zależy od tego, jaką cenę ofertową weźmiemy pod uwagę. Są przypadki, kiedy wystawia się mieszkanie z pierwszą ceną na poziomie 17 tys. zł za mkw., później stawka jest korygowana np. do 12 tys. zł za metr i dopiero wtedy pojawia się klient, który po ostatecznych negocjacjach kupuje mieszkanie za 11 tys. zł za mkw. W III kw. 2010 r. średnia różnica procentowa między stawką ofertową a transakcyjną w przypadku kawalerek kształtowała się na poziomie 7 – 12 proc. – szacuje Piotr Wieszczyk.
Przeszacowane oferty kawalerek z drugiej ręki: