• Uprzywilejowane grupy zawodowe, na które banki patrzą łaskawszym okiem, gdy przychodzi do udzielenia im kredytu to fakt, któremu nie można zaprzeczyć – twierdzi Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia. pl.
Wśród nich są m.in. lekarze i prawnicy. To oni mogą liczyć na niższe oprocentowanie oraz mniej formalności w banku.
• Słowem-kluczem dla banków przy analizie wiarygodności klienta jako kredytobiorcy hipotecznego, jest stabilność. – Chodzi o to, aby bank był w jak największym stopniu pewny, że zadłużona u niego osoba będzie miała z czego spłacać kolejne raty. I to nie za miesiąc czy pół roku, ale i za kilkanaście lat także, choć wiadomo, że trudno jest prognozować dochody klienta w perspektywie dekady czy dłuższego okresu — dodaje Mikołaj Fidziński.
• Z analiz Comperii.pl. wynika, że najmniej powodów, aby po kredyt do banku udawać się z duszą na ramieniu, mają zatrudnieni na umowę o pracę na czas nieokreślony. Nie oznacza to jednak, że posiadacze innych umów są na straconej pozycji.
Będą jednak mieli trudniej. W przypadku umowy o dzieło np. Nordea Bank wymaga udokumentowania ciągłości zatrudnienia przez ostatnie 24 miesięce, ale w mBanku czy MultiBanku wystarczy pół roku. Podobnie jest w przypadku umowy zlecenia.