? – Jeszcze przed końcem roku banki starają się zarobić na kredytach udzielanych w programie „Rodzina na swoim". Marże kredytów hipotecznych nieznacznie rosną przy jednoczesnym spadku ich dostępności. Klient musi wykazać się coraz wyższym wkładem własnym, aby pożyczyć na mieszkanie – komentuje sytuację na rynku Natalia Skwierawska, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. – Na przykład bank ING do niedawna wymagał tylko 10 proc. wkładu własnego, a teraz udzieli pożyczki tylko do wysokości 80 proc. wartości nieruchomości.

? Jak wynika z obserwacji analityków Comperia.pl, średnia marża modelowego kredytu w rodzimej walucie, w wysokości 300 tys. zł, z dodatkowym 20-procentowym wkładem własnym, wyniosła w październiku br. 2,34 proc. (miesiąc wcześniej – 2,33 proc.). Przy założeniu, że klient wraz z kredytem decyduje się na zakup dodatkowych produktów banku, koszt ten może zostać obniżony do 1,49 proc. (wcześniej 1,47 proc.). Wzrost średnich był wynikiem zmian dokonanych w czterech bankach.

? – Natomiast przeciętny zarobek banku udzielającego kredytu denominowanego do dolara amerykańskiego niezmiennie od kilku miesięcy wynosi 10 proc. W przypadku zaciągnięcia kredytu w ramach tzw. cross-sellu marża jest o połowę niższa – dodaje Natalia Skwierawska.

? Za sprawą modyfikacji oferty w jednym z banków, średnia marża kredytów przyznawanych w euro wzrosła z poziomu 5,88 proc. do 5,97 proc. Nieco mniejszy koszt niż miesiąc wcześniej poniosą osoby decydujące się na oferty wiązane w euro. W tym przypadku marża spadła z 3,83 proc. do 3,78 proc.

? – Biorąc pod uwagę, że coraz więksi gracze na rynku kredytów hipotecznych modyfikują swoje cenniki, można przypuszczać, że w ślad za nimi pójdą kolejne banki – prognozuje Natalia Skwierawska. – Wybierając kredyt, należy być ostrożnym. Banki publicznie chwalą się obniżkami kosztów, a zmiany ofert na gorsze wprowadzają w życie po cichu – dodaje.