Dlatego Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę m.st. Warszawy na decyzję wojewody mazowieckiego (sygnatura akt: I SA/Wa 1323/12).
Wojewoda nie uwzględnił odwołania miasta od decyzji starosty piaseczyńskiego o zwrocie 3,2 tys. mkw. przy jednej z głównych alei Ursynowa z ponad 7 tys. mkw. wywłaszczonych w 1974 r. pod budowę osiedla Ursynów Północny. Ursynów Północny i Południowy oraz Natolin zaczęto budować w latach 70. na obrzeżach Warszawy, zajętych przez pola uprawne i sady. Dokonywane wówczas wywłaszczenia przyniosły obecną falę roszczeń. Tylko na osiedlach Ursynowa toczy się kilkaset postępowań o zwrot nieruchomości i wciąż pojawiają się nowe. Wywłaszczeń dokonywano bowiem na potrzeby tworzonych z rozmachem, ale niejednokrotnie nierealnych i niezrealizowanych dotychczas planów.
Na czterech działkach, odebranych Danucie i Stanisławowi K. miały powstać szkoła, ogród jordanowski, tereny zieleni i sportowe. W rzeczywistości jedynie uzbrojono teren, przez jedną z działek poprowadzono ulicę, a w 1993 r. wybudowano parking. Na zdjęciach lotniczych z lat 1986 – 1987, czyli 13 lat od decyzji wywłaszczeniowej, widać, że jest to nadal obszar niezagospodarowany. Nie wybudowano żadnego planowanego obiektu, a rzekome tereny zielone nie są osiedlową zielenią urządzoną, lecz przypadkowymi siejkami.
Zgodnie z art. 137 ust. 1 i 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami, grunty uznaje się za zbędną na cel określony w decyzji o wywłaszczeniu, jeżeli pomimo upływu siedmiu lat nie rozpoczęto prac związanych z jego realizacją. Albo gdy mimo upływu dziesięciu lat nie został zrealizowany.
Starosta piaseczyński doszedł do wniosku, że tak tu się stało, a wojewoda uznał ocenę za prawidłową.