Specustawa mieszkaniowa nie działa. Tylko nieliczni inwestorzy na jej podstawie pozyskali grunty pod budowę budynków wielorodzinnych. Chce to zmienić Sejm. Zaproponował kontrowersyjne rozwiązanie, by deweloper nie musiał dostarczać zaświadczeń potwierdzających dostęp do placówek edukacyjnych dzieciom rodzin, które kupią mieszkania w postawionym przez niego bloku.
Inwestorzy chwalą nowe przepisy. Przeciwko nim ostro protestują jednak miasta. Skrytykował je także Senat. Przygotował swoje poprawki. Na najbliższym swoim posiedzeniu Sejm ma rozstrzygnąć, jaki będzie ostateczny kształt nowych uregulowań.
Sporne zaświadczenia
Chodzi o zmiany do ustawy z 5 lipca 2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących (dalej jako: specustawy mieszkaniowej). Wprowadza je nowelizacja ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości.
Posłowie chcą wyeliminować wymogi dotyczące dostępu do placówek edukacyjnych. Zniknąć mają zapisy o warunku odległości inwestycji od szkół podstawowych i przedszkoli, a także o zapewnieniu w tych placówkach odpowiednich liczby miejsc dla dzieci z planowanej inwestycji. Inwestor nie będzie musiał uzyskiwać zaświadczenia wójta, burmistrza lub prezydenta miasta o spełnieniu tych warunków.
Część ekspertów chwali zmiany. – Zniknie główny „hamulcowy"utrudniający realizację specustawy – twierdzi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.