Kwitnie wirtualny handel najmem

Nie każdy może być najemcą w TBS-ie. Nie wszyscy o tym wiedzą i nabierają się na czasami nieuczciwe oferty.

Aktualizacja: 20.06.2019 19:36 Publikacja: 20.06.2019 19:16

Szacuje się, że TBS-y dysponują około 81 tys. mieszkań

Szacuje się, że TBS-y dysponują około 81 tys. mieszkań

Foto: AdobeStock

W internecie pełno jest ogłoszeń o odstąpieniu za niewielką cenę mieszkania lub o sprzedaży partycypacji w towarzystwie budownictwa społecznego (TBS). Eksperci ostrzegają. Na tego rodzaju oferty trzeba bardzo uważać. Nie każdy może z nich skorzystać. To, że zapłaciło się „odstępne" obecnemu lokatorowi, nie daje też żadnej gwarancji, że władze TBS-u wynajmą nam lokal.

Dla wielu mieszkanie w TBS-ach to nie lada gratka. Najczęściej znajdują się w nowych budynkach. I są dużo tańsze od tych deweloperskich. Wprawdzie jest się ich tylko najemcą, lecz nie pokrywa się pełnych kosztów budowy, ale jedynie partycypację odpowiadającą maksymalnie 30 proc. kosztów budowy. Można więc zamieszkać w trzypokojowym mieszkaniu po wpłaceniu już np. 100 tys. zł. Dlatego chętnych nie brakuje. A są i tacy, którzy chcą na tym zarobić.

– Nie ma przepisów, które wprost mówiłyby o odsprzedaży partycypacji oraz przeniesieniu praw do wynajmu mieszkania w TBS na wskazaną czy też wybraną przez najemcę osobę. Mimo to obrót partycypacjami kwitnie w najlepsze i to od dawna – wyjaśnia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Natomiast Wiesław Źrebiec, prezes Polskiej Izby Gospodarczej TBS, ostrzega przed pochopnymi decyzjami. – Radzę bardzo ostrożnie podchodzić do tego typu ogłoszeń. By uniknąć rozczarowania, najlepiej od razu sprawdzić wiarygodność ogłoszenia dotyczącego TBS. Nie każdy bowiem ma prawo zamieszkać w tego rodzaju lokalu – tłumaczy.

Ustawa o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego dokładnie reguluje, komu wolno wynająć lokal. I tak: przyszły najemca nie może posiadać tytułu prawnego do innego mieszkania i przekroczyć progu dochodowego. Jego wysokość jest różna i zależy m.in. od liczby osób, które zamieszkają z najemcą pod jednym dachem. Na przykład obecnie osoba samotna nie może mieć dochodów brutto wyższych od kwoty 6069,74 zł. a dwuosobowa rodzina – od 9104,61 zł. Przepisy regulują minimalną powierzchnię, jaką powinno mieć mieszkanie. Dla jednej osoby ma to być 25 mkw., dwóch – 32 mkw., trzech – 44 mkw. etc.

– W przypadku rezygnacji z najmu lokalu należącego do TBS najemca powinien więc zwrócić go Towarzystwu, a następnie oczekiwać w ciągu 12 miesięcy zwrotu zwaloryzowanej partycypacji. W praktyce zazwyczaj jest inaczej – mówi Jarosław Jędrzyński.

Najemcy, rezygnując z najmu, często sami poszukują swego następcy, a gdy go znajdą, przekazują partycypację na zasadach cesji praw. Oczywiście wszystko powinno być i zazwyczaj jest uzgodnione z TBS-em i realizowane za jego zgodą. Samo „odstępne" jest uwzględniane przy podpisywaniu umowy cesji, dzieje się to więc niejako oficjalnie. Pytanie, czy legalnie. Jest to kwestia od dawna sporna. Same TBS-y w umowach najmu umieszczają różne zapisy dotyczące problemu rezygnacji z najmu i dopuszczają różne opcje przekazania lokalu kolejnemu najemcy. Nie do końca precyzyjne są też same przepisy, które w sprawie cesji praw z partycypacji w TBS mogą być różnie interpretowane.

TBS-y różnią się też w podejściu do cedowania partycypacji. – Z reguły przenosi się ją bez problemu na rodzinę. Nie zawsze na osoby obce, nawet jeżeli spełnią warunki z przepisów – tłumaczy Wiesław Źrebiec

– W naszym wypadku najemca, który chce się wyprowadzić, oddaje mieszkanie i otrzymuje zwrot partycypacji. Nie ma mowy o tym, że przyprowadzi nowego lokatora – tłumaczy Grażyna Szotkowska, prezes szczecińskiego TBS.

Dużo też zależy od tego, czy lokal w TBS-ie został po raz pierwszy zasiedlony przed 1 stycznia 2005 r. czy po tej dacie. – Do 2005 r. partycypant i najemca to były dwie różne osoby. Pierwszy wpłacał partycypację i wskazywał najemcę. To się zmieniło 1 stycznia 2005 r. Od tej daty partycypant i najemca to zazwyczaj jedna i ta sama osoba. W wypadku mieszkań zasiedlonych przed 2005 r. partycypant może przyjść więc do TBS-u z nowym lokatorem. Ale nie u nas. Mamy zapisy w umowach najmu, że przysługuje nam prawo pierwszeństwa w nabyciu, lokator oddaje klucze, wyprowadza się i dostaje partycypację w zwaloryzowanej wysokości, a mieszkanie do nas wraca – dodaje Grażyna Szotkowska.

W internecie pełno jest ogłoszeń o odstąpieniu za niewielką cenę mieszkania lub o sprzedaży partycypacji w towarzystwie budownictwa społecznego (TBS). Eksperci ostrzegają. Na tego rodzaju oferty trzeba bardzo uważać. Nie każdy może z nich skorzystać. To, że zapłaciło się „odstępne" obecnemu lokatorowi, nie daje też żadnej gwarancji, że władze TBS-u wynajmą nam lokal.

Dla wielu mieszkanie w TBS-ach to nie lada gratka. Najczęściej znajdują się w nowych budynkach. I są dużo tańsze od tych deweloperskich. Wprawdzie jest się ich tylko najemcą, lecz nie pokrywa się pełnych kosztów budowy, ale jedynie partycypację odpowiadającą maksymalnie 30 proc. kosztów budowy. Można więc zamieszkać w trzypokojowym mieszkaniu po wpłaceniu już np. 100 tys. zł. Dlatego chętnych nie brakuje. A są i tacy, którzy chcą na tym zarobić.

Nieruchomości
Biurowiec The Form otwarty na najemców
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Develia sprzedała grunt przy Kolejowej we Wrocławiu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli