Idą po franki, gdy kurs spadnie poniżej 3,4 zł

Kredytobiorca kupujący walutę na własną rękę?w ciągu 18 miesięcy mógł zaoszczędzić ponad 1 tys. zł.

Publikacja: 11.02.2014 08:00

Idą po franki, gdy kurs spadnie poniżej 3,4 zł

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski Łukasz solsk solsk

Część osób, które samodzielnie kupują franki w celu spłaty rat kredytu, zauważyło skuteczny sposób na zabezpieczenie się przed nagłymi zwyżkami kursu. Wystarczy nie czekać do ostatniego momentu i kupować walutę, gdy jej wartość spadnie poniżej 3,40 zł. Uwolnienie się od bankowych kursów daje też dodatkowe oszczędności dzięki niższemu spreadowi – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.

W ostatnich dniach kurs franka zauważalnie wzrósł. Jeszcze w połowie stycznia wynosił ok. 3,35 zł, podczas gdy obecnie osiągnął poziom 3,47 zł. Przy racie w wysokości 500 CHF taka zmiana powoduje zwiększenie jej o ok. 60 zł.

– Nie wszyscy zadłużeni w szwajcarskiej walucie zapłacą jednak więcej. Uniknąć podwyżki można dzięki samodzielnym kupowaniu franków. Od sierpnia 2012 r. działa bowiem prosta zasada: kup franki, gdy kurs spadnie poniżej 3,40 zł – mówi Jarosław Sadowski. – W momencie, gdy CHF kosztował 3,35 zł, był to sygnał, że warto zrobić większe zakupy tej waluty. W ciągu 1,5 roku kurs wielokrotnie szybko i niespodziewanie rósł, po czym zwykle równie dynamicznie spadał. Ci, którzy to zauważyli, mogli sporo zaoszczędzić – przekonuje.

6,7 proc. wynosi średni spread dla CHF w bankach. W kantorach internetowych przeciętnie jest to ok. 2-0,8 proc.

Osoby kupujące walutę samodzielnie mogą decydować, kiedy i po jakim kursie dokonają zakupu. Nie muszą już nieustannie śledzić notowań walut. Kantory internetowe udostępniają bowiem funkcję, która robi to za klienta.

– Wystarczy wpłacić pieniądze przeznaczone na wymianę i ustalić, po jakim kursie chcielibyśmy kupić franki. Taka dyspozycja będzie czekała, aż kurs spadnie poniżej wyznaczonego poziomu, i dopiero wtedy zostanie dokonana wymiana – mówi analityk Expandera.

W taki sposób można było obniżyć lutową ratę kredytową – 500 CHF – o blisko 60 zł, kupując franki w połowie stycznia. To jednak tylko część oszczędności. Kupno waluty w kantorze ma jeszcze jedną zaletę w porównaniu ze spłatą, w której to bank dokonuje przeliczeń kursowych – mniejszą prowizję. – Co prawda ani banki, ani kantory oficjalnie nie naliczają prowizji, ale w praktyce funkcjonuje spread walutowy, który można uznać za ukrytą opłatę – podkreśla Sadowski.

Aby wymiana walut przynosiła zyski, banki i kantory sprzedają klientom waluty po wyższym kursie niż ten, po jakim je kupują. Ta różnica to właśnie spread, czyli forma ukrytej prowizji. Ile wynosi? W przypadku franka szwajcarskiego w bankach jest to średnio ok. 6,7 proc., ale w najdroższych przekracza 10 proc. W kantorach internetowych przeciętnie jest to ok. 0,8 proc., a w najgorszym przypadku nieco poniżej 2 proc.

– W bankach ta ukryta prowizja jest więc ponadpięciokrotnie wyższa – mówi analityk Expandera. – Spread walutowy powoduje, że osoba, która kupi franki przy obecnym wysokim kursie w kantorze internetowym, i tak zapłaci niższą ratę niż w sytuacji, gdyby to bank dokonywał przeliczenia. Jeśli połączymy korzyści z możliwości wyboru momentu zakupu i te z niższego spreadu, to okaże się, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy – od sierpnia 2012 r. – można było w ten sposób zaoszczędzić ponad 1000 zł – wylicza Sadowski.

Część osób, które samodzielnie kupują franki w celu spłaty rat kredytu, zauważyło skuteczny sposób na zabezpieczenie się przed nagłymi zwyżkami kursu. Wystarczy nie czekać do ostatniego momentu i kupować walutę, gdy jej wartość spadnie poniżej 3,40 zł. Uwolnienie się od bankowych kursów daje też dodatkowe oszczędności dzięki niższemu spreadowi – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.

W ostatnich dniach kurs franka zauważalnie wzrósł. Jeszcze w połowie stycznia wynosił ok. 3,35 zł, podczas gdy obecnie osiągnął poziom 3,47 zł. Przy racie w wysokości 500 CHF taka zmiana powoduje zwiększenie jej o ok. 60 zł.

Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej