- Obie posesje miały ten szczególny w naszych czasach urok, który możemy dostrzec spacerując po Nowym Jorku. Od ponad stulecia tętniły życiem Manhattanu. A teraz w jednej chwili zostały zmyte z jego powierzchni - piszą dziennikarze New York Times.
Kościół i apartamenty
Dwie zabytkowe kamienice, zniszczone w połowie marca w wyniku eksplozji gazu, mieściły kościół, sklep z pianinami i 15 średniej klasy apartamentów, w większości zamieszkanych przez imigrantów. Spanish Christian Church Inc. był zarówno właścicielem, jak i lokatorem budynku przy 1644 Park Avenue. Właścicielką sąsiedniego budynku pod numerem 1646, gdzie na parterze mieścił się sklep Absolute Piano, była Kaoru Muramatsu.
Eusebio Perez, technik pianistyczny, który od dziesięciu lat zajmował apartament na najwyższym piętrze kamienicy pod numerem 1646, opisuje panią Muramatsu jako wspaniałą właścicielkę, która nakładała umiarkowany czynsz za porządne, choć nie luksusowe mieszkania. Perez opowiada na łamach New York Times, że dzielił swój 3-sypialniany apartament z dwoma sublokatorami, płacąc 500 dol. za miesiąc.
Perez i kilku innych lokatorów kamienicy byli pracownikami Beethoven Pianos, firmy Carla Demlera, byłego męża pani Muramatsu. Demler przekazał prawo własności budynku byłej żonie w trakcie podziału majątku. Perez był w firmie Beethoven Pianos w Bronksie, kiedy zadzwonił jego współlokator.
- Był zdenerwowany. Powiedział, że tu już nic nie ma - opowiada Perez. Piętro niżej mieszkali trzej bracia, którzy też pracowali w firmie Beethoven. Wszyscy byli wtedy w pracy. - Gdybym był w domu, już bym nie żył - mówi Perez.
Pomoc dla bezdomnych
Spanish Christian Church był również gospodarzem dla znajomych osób. To parafianie wynajmowali apartamenty na wyższych piętrach - mówi Leigh Piatt-Gonzalez, pomocnica pastora dla anglojęzycznych parafian. Przez cale lata kościół zaopatrywał potrzebujących w żywność, pomagał w leczeniu uzależnionych i dawał tymczasowe schronienie bezdomnym. - Kościół obchodził swoje 80-lecie. A siedzibę przy 1644 ma od 70 lat - mówi
Carmen Vargas-Rosa, księgowa kościoła.
Ceglane budynki były prawie identyczne. Architektonicznie miały wszystkie cechy obiektów swojej epoki. Powstawały ok.1910 roku. Okna kościoła wieńczyły łuki, ale przesadą byłoby nazwać je gotyckimi - czytamy na łamach New York Times.