Nieruchomość Hartwiga i Łęgiewskiego nie do odzyskania

?Akty prawne władzy ludowej zostały tak skonstruowane, że ich skutki trwają do dziś, uniemożliwiając odzyskanie dawnej własności.

Aktualizacja: 15.04.2014 11:56 Publikacja: 15.04.2014 09:39

Do dziś pozostały na warszawskiej Starej Pradze budynki ?po upaństwowionej fabryce Hartwiga i Łęgiew

Do dziś pozostały na warszawskiej Starej Pradze budynki ?po upaństwowionej fabryce Hartwiga i Łęgiewskiego.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Fabrykę Maszyn i Kamieni Młyńskich w Warszawie należącą do spadkobierców Oskara Hartwiga i Gustawa Łęgiewskiego zabrano na podstawie ustawy z 1946 r. o upaństwowieniu przedsiębiorstw. Dopiero gdy w 2000 r. stwierdzono nieważność tego zarządzenia z powodu rażącego naruszenia prawa, okazało się, że jego przedmiotem było tylko przedsiębiorstwo. A więc maszyny i urządzenia, a nie grunty i budynki – wyjaśnił minister gospodarki. Te zostały już w listopadzie 1945 r. przejęte na własność państwa na podstawie dekretu Bieruta z 1945 r. o gruntach warszawskich. Nie mogły więc być w dniu nacjonalizacji, tj. 5 lutego 1946 r., ponownie upaństwowione. A właściciele zakładu nie złożyli wniosku o przyznanie wieczystej dzierżawy.

Smutni panowie

– Nie złożyli – przyznają Adam Ferch i Zbigniew Hartwig – ponieważ najpierw przyszło po właścicieli trzech smutnych panów, a potem zarządzono o przejęciu przedsiębiorstwa przez państwo.

– Ustawa nacjonalizacyjna nie zawierała definicji przedsiębiorstwa, a z kodeksu handlowego z 1934 r. wynikało, że częścią składową przedsiębiorstwa są również nieruchomości – mówiła adw. Ewelina Sobolewska-Sarek, pełnomocnik spadkobierców przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.

Do tego właśnie sądu następcy prawni byłych właścicieli zaskarżyli wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, oddalający skargę na postanowienie ministra gospodarki. Minister odmówił wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności fragmentu uzasadnienia swojej własnej decyzji z 2000 r., że nieruchomość przeszła na własność państwa na podstawie dekretu Bieruta.

Naczelny Sąd Admninistracyjny potwierdził ten wyrok, oddalając skargę kasacyjną następców prawnych byłych właścicieli. Sędzia NSA Aleksandra Łaskarzewska powiedziała, że nie można żądać stwierdzenia nieważności części uzasadnienia dotyczącej stanu faktycznego, który nie ma wpływu na stwierdzenie nieważności decyzji nacjonalizacyjnej (I OSK 2294/12).

Może być trudno

– Nakładanie się reżimów prawnych z dekretu warszawskiego i ustawy nacjonalizacyjnej z 1946 r. sprawia wiele problemów – mówi Michał Chylak z Instytutu Badań nad Prawem Nieruchomości. – Dekret wszedł w życie na dwa miesiące przed ustawą z 1946 r. i mógł objąć nieruchomości stanowiące składniki przedsiębiorstw, które później podlegały przejęciu na własność państwa na podstawie ustawy z 1946 r., razem zresztą z tymi nieruchomościami.

Analiza art. 6 ust. 1 ustawy z 1946 r. prowadzi do wniosku, że chodzi tu o całość składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa, niezależnie od tego, czyją były własnością.

Adwokat Józef Forystek z Kancelarii Forystek & Partnerzy przypomina, że wnioski o ustanowienie wieczystej dzierżawy składało się wówczas, gdy już działała ustawa o upaństwowieniu przedsiębiorstw z 1946 r. i inne ustawy nacjonalizacyjne.

– Przedsiębiorcom i właścicielom nieruchomości niełatwo było się w tym rozeznać – mówi. – Trzeba też uwzględniać specyfikę tamtych lat: czy istniała możliwość złożenia wniosku, czy funkcjonowały uprawnione do tego zarządy spółek i czy byli na miejscu właściciele przedsiębiorstw i nieruchomości. Elementem związku przyczynowego między nacjonalizacją a szkodą może więc być także ocena możliwości złożenia wniosku dekretowego. Można to wykazywać w ramach postępowań w sądach cywilnych o odszkodowania. Gdy jednak nie złożono wniosku, może być rzeczywiście trudno – przyznaje mec. Józef Forystek.

– Jest więcej podobnych spraw – mówi Ryszard Grzesiuła, wiceprezes Stowarzyszenia Dekretowiec w Warszawie. – Wniosków o ustanowienie wieczystej dzierżawy nie złożyło wiele osób zamieszkałych w niezniszczonych dzielnicach. Część warszawiaków nie zdążyła wrócić z wojennej tułaczki, do innych nie dotarły informacje o dekrecie. Wniosku nie można było też złożyć, jeżeli grunt rozdysponowano już przedtem na inne cele. Dekret, który ustalał nieprzekraczalny termin na złożenie wniosku, nie przewidywał takich sytuacji. No i dziś jest problem, bo nie ma żadnych regulacji, które pozwoliłyby zwrócić nieruchomości niewykorzystane zgodnie z art. 1 dekretu, czyli na cele odbudowy i rozbudowy.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo