Równie kiepsko jak ze spłata zobowiązań, przedsiębiorcy branży budowlanej radzą sobie z odzyskiwaniem własnych należności. Na place budów nie dotarło prawie 600 mln złotych od 30 tysięcy kontrahentów i spowodowało, że co trzecie przedsiębiorstwo budowlane ma problemy z finansowaniem własnych inwestycji.

Według KRD, sytuacja zaczyna się jednak poprawiać. Raport GUS dotyczący koniunktury w budownictwie z lipca 2013 roku pokazywał ogólny klimat koniunktury na poziomie minus 15. Tylko 13 proc. przedsiębiorców odczuwała w tamtym czasie poprawę koniunktury, podczas gdy 28 proc. zauważało jej osłabienie. Dane z lipca tego roku są już o wiele lepsze. Ogólny klimat koniunktury kształtuje się na poziomie minus 4 - poprawę sytuacji w branży budowlanej dostrzega 15 proc. przedsiębiorców, a jej pogorszenie 19 proc. Równie optymistyczną perspektywę przynoszą raporty „Portfel Należności Polskich Przedsiębiorstw" przygotowane przez Krajowy Rejestr Długów i Konfederację Przedsiębiorstw Finansowych. Podczas badań zrealizowanych w pierwszym kwartale 2013 roku ponad 40 proc. respondentów reprezentujących branże budowlaną deklarowało, że ich sytuacja się pogarsza, a w co trzecim przedsiębiorstwie problem z odzyskiwaniem należności narastał. Raport za pierwszy kwartał 2014 roku pokazuje znacznie mniej dramatyczny obraz budownictwa. Liczba przedsiębiorstw, które deklarują pogorszenie swojej sytuacji finansowej znacząco spadła w stosunku do roku poprzedniego – taką opinię wydało co czwarte z nich. Z kolei słupek ilustrujący odsetek firm, których sytuacja się poprawiła poszybował w górę – z 12 proc. do ponad 20.

Poprawę widać również na listach dłużników KRD. Od stycznia 2011 roku, co pól roku kwota zadłużenia branży budowlanej rosła o około 100 milionów – od 350 milionów złotych do 832 milionów złotych. To w ostatnim roku (czerwiec 2013 – czerwiec 2014) kwota zwiększyła się już tylko o 40 milionów.

Mimo poprawiających się wyników, w porównaniu z innymi sektorami gospodarki – branża budowlana pozostaje daleko w tyle. – Nie wyciąga się wniosków z klęski programu drogowego i kolejowego. Umowy są wciąż jednostronnie korzystne dla zamawiających, a zwyczaje zamówień publicznych przechodzą na rynek prywatny, gdzie prawnicy zamawiających prześcigają się w coraz bardziej restrykcyjnych zapisach – twierdzi Michał Skorupski, współtwórca Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.